Ważne !

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami.

wtorek, 28 lutego 2017

Z pamiętnika wampira

Rozdział 12



       Niebieskooki chłopak siedział w bibliotece pochylając się nad starą księgą. Uważnie studiował każde słowo pomimo tego, że panowała już noc, a on odczuwał zmęczenie. W pomieszczeniu panował przyjemny półmrok, lecz biurko oświecały drobne płomyczki unoszące się nad głową chłopaka. Dookoła blondyna leżały pootwierane księgi na różnych stronach. Nagle drzwi do pomieszczenia się otworzyły, jednak śmiertelnik nie zwrócił nawet na to uwagi będąc pogrąży w lekturze. Do biblioteki wszedł czerwonowłosy chłopak. Widząc Naruto podszedł do niego.
- Czyżbyś się chciał dowiedzieć czegoś więcej o wampirach? - Zapytał zerkając na księgi jednak widząc zapisane treści zmarszczył nos. - Demony? Obawiasz się Shukaku? - Spojrzał na zaskoczonego blondyna, który najwyraźniej nie spostrzegł go wcześniej.
- Och... cześć... chce się o nim więcej dowiedzieć.
-A konkretnie czego?
- Czy demony łączą się z wampirami?
- Nie... zazwyczaj próbują nie wchodzić w sobie w drogę. Czasami się zdarza, że zawierają ze sobą pakt. Tak jak jest to w przypadku Uchihów i Shukaku, lecz takie rzeczy rzadko się zdarzają.
- Dlaczego? - Zapytał zaciekawiony blondyn.
- Wampiry są dość zadufane w sobie. - Odparł z delikatnym uśmiechem Sasori
- Jaki to pakt?
- Shukaku to demon snu. Podobno często widzi przyszłość. Pojawia się tu gdy chce ich ostrzec. W zamian Uchiha... -Drzwi do biblioteki się otworzyły. W progu pojawił się Deidera, który niechętnie podszedł do dwójki śmiertelników. Spojrzał pogardliwie na czerwonowłosego, a następnie przeniósł znudzone spojrzenie na Naruto.
- Sasuke cię szuka...
- Sasuke?!- Zapytał z niedowierzaniem blondyn.
- I wysłał akurat ciebie... - W głosie brązowookiego było słychać nutę sceptycyzmu.
- Tak Sasori. Spotkałem go na korytarzu i kazała mi znaleźć tego dzieciaka - Wskazał głową na Naruto. – oraz przekazać, że chce go widzieć. - Spojrzał na niebieskookiego. - Skierował się do swojej komnaty.
       Naruto od razu zerwał się z krzesła i niewiele myśląc pobiegł w stronę pokoju bruneta. Na twarzy Deidera pojawił się wredny uśmieszek.
- Ja też już pójdę... szkoda przegapić taki spektakl...- Czerwonowłosy zmarszczył brwi przyglądając się blondynowi, który wyszedł z pomieszczeniu. Sasioriego niepokoiły słowa niebieskookiego, dlatego od razu pobiegł po jedyną osobę, która mogła zapanować nad tym całym towarzystwem.
***
       Naruto biegł szczęśliwy przez korytarz, a z jego twarzy nie schodził uśmiech. W końcu Sasuke znalazł dla niego odrobinę czasu. Tak bardzo się za nim stęsknił, że w tym momencie liczyło się tylko spotkanie z wampirem. Wbiegł do komnaty i natychmiast zamarł. W jedne chwili poczuł chłodną dłoń obejmujące jego szybko bijące serce, które po chwili zostało zmiażdżone przez niewidzialny ból. Patrzył szeroko otwartymi oczami na wampira, który pochylał się nad pół nagim demonem. Brunet czule pieścił ciało Shukaku i zaczął powoli rozpinać jego koszulę. Z ust czerwonowłosego wymykały się ciche jęki świadczące o przyjemności jaką sprawiał mu czarnooki. Do uszu blondyna dotarły również raniące słowa.
- Kochanie... - Szepnął czule wampir pochylając się nad sutkiem demona- Jesteś taki piękny... i tylko mój...
       Naruto miał pustkę w głowę. Czuł jak jego serce wypełnia ból. Nie wiedział nawet kiedy jego nogi same wyprowadziły go z komnaty. Był kompletnie oszołomiony i nawet nie zaważył kiedy na kogoś wpadł. Łzy całkowicie zasłaniały mu pole widzenia. Czuł tylko, że zmierza w nieznanym sobie kierunku. W tej chwili liczyło się tylko, aby znalazł się jak najdalej stąd, a w szczególności od Sasuke. Nagle poczuł powie chłodnego powietrza. Po kilku minutach jego nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Udał na trawę wydając z siebie jęk rozpaczy.
- Kto cię tak skrzywdził śmiertelniku? - Blondyn poderwał głowę i rozejrzał się dookoła załzawionymi oczami, jednak niczego nie dostrzegł. - Na dole. - Naruto spojrzał w stronę zamku skąd dochodził nieznany głos i zgonie ze wskazówką spojrzał na kratę, która była przy samej ziemi. Podszedł do niej i jego spojrzenie skrzyżowało się z krwisto czerwonymi tęczówkami starego mężczyzny. Nieznajomy miał spokojny wyraz twarzy. Był słaby i wyglądał na bardzo starego. Podtrzymywał się ściany patrząc na niebieskookiego. Chłopak spojrzał na niezdrowo białą twarz mężczyzny. Nieznajomy miał biało-popielate włosy. Był nienaturalnie chudy do tego stopnia, że blondyn mógł bez problemu policzyć mu wszystkie kości. Mężczyzna miał na sobie przetarty stary łach.
- Kim jesteś?- Zapytał chłopak. Wytarł z twarzy łzy i przyglądał się uważnie nieznajomemu.
- Wrogiem.
- Czyim?
- Tych na górze. Jesteś od nich czuje na tobie zapach mojego prawnuka. Zadał ci ból. .. wręcz emanujesz rozpaczą...
- Czy można się stąd wydostać?
- Tak, ale mogą to zrobić tylko nieśmiertelni. Ty sam stąd nie wyjdziesz. - Blondynowi nie podobała się ta odpowiedź. Nie chciał zostać tu nawet chwili dłużej. Chciał stąd zniknąć i to na zawsze.
- Dlaczego tu jesteś?
- Za karę... ta cela ma być moim grobem. - Mężczyzna widząc malujące się na twarzy chłopaka niezrozumienie uśmiechnął się pod nosem. - Moi prawnuki uznali, że za swoje czyny powinienem umrzeć z głodu. Jak widzisz jestem już całkiem bliski skonania. Nie mam już nawet sił na łapanie szczurów, które wchodzą do mojej celi. - Blondyn spojrzał na niego niepewnie. Wiedział, że nie wydostanie się z tego przeklętego zamku. Na dodatek nie chciał się skonfrontować z Sasuke. Dla blondyna wszystko już przepadło. Wiedział, że nawet jeśli ucieknie to i tak Uchiha mu nie odpuści i będzie chciał go sprowadzić z powrotem.
- Zabijesz mnie? - Zapytał niepewnie patrząc na białowłosego przekrwawionymi oczami.
- Chętnie bym wyssał z ciebie krew jednak jestem zamknięty w tej przeklętej celi i nie mogę się z jej wydostać
- Gdzie ta cela?
- W lochach pod zamkiem. - Odparł zaciekawieniem wampir.
       Naruto niewiele myśląc ruszył w stronę zamku. Jak zwykle na korytarzu nie było nikogo więc mógł niepostrzeżenie skierować się do lochów. Zaczął schodzić krętymi schodami, a z każdym stopniem robiło się coraz zimniej. Po chwili do jego nosa doszedł okropny zapach stęchlizny. Wyszedł do pomieszczenia i zobaczył olbrzymią krata za nią stał mężczyzna.
- Klucz jest za pieczęcią jednak, aby ją zerwać musisz zapłacić cenę krwi. To cię osłabi jednak nie zabije. - Blondyn poszedł do pieczęci i chwycił kawałek szkła. Rozciął sobie dłoń z której od razu zaczęła płynąc szkarłatna ciecz. Przyłożył zakrwawioną dłoń do pieczęci, która zaczęła się palić. Naruto poczuł lekki zwrot głowy i zrobiło mu się słabo. Czuł jak opada z sił, ale mimo tego zerwał klucz i skierował się do kraty. Wsunął metal do otworu. Klucz autonomicznie sam się przekręcił. Dało się słyszeć charakterystyczny dźwięk przesuwanych się kół zębatych. Karta zaczęła mknąć ku górze. Mężczyzna stał wpatrzony w to zjawisko z delikatnym uśmiechem. Gdy cela już się otworzyła wampir zaczął się powoli zbliżać się do blondyna. Chłopak przechylił głowę w bok odsłaniając szyję i poczuł na niej zimny, szorstki język. Nie było to przyjemne uczucie jednak ból który poczuł po chwili był nie do zniesienia. Czuł jakby coś rozrywało mu szyję. Chciał krzyknąć, jednak nie mógł wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Nogi się pod nim ugięły i po chwili ogarnęła go ciemność.
***
       Itachi szedł niechętnie w stronę komnaty brata. Nie wiedział czemu Sasori tak panikował. Przecież jego brat nie widział świata poza tym małym blondynem. Zamyślenia wyrwało go zderzenie z niebieskooki. Spojrzał na niego niezrozumiale. Chłopak był cały zapłakany i wyglądał jakby w ogóle nie zaważył wampira.
- Naruto co ci?
       Blondyn poszedł dalej nie oglądając się za brunetem. Itachi ruszył biegiem do pokoju brata i kiedy tam wszedł nie wierzył własnym oczom. Sasuke pochylał się nad brzuchem demona czule go pieszcząc. Z ust rudowłosego wychodziły głośne jęki. Brunet swoimi zręcznymi palcami rozpinał spodnie Shukaku. Itachi nie wierzył w to co widział. Wiedział, że jego brat brzydził się demonem i nigdy by go nie tknął. Źrenice Itachiego od razu zrobiły się czerwone.
- Sasuke...- Powiedział, a jego młodszy brat spojrzał na niego zamglonym wzrokiem. Kiedy ich spojrzenia się skrzyżowała młodszy wampir zamrugał kilka razy i rozejrzał się zdezorientowany dookoła. Widząc demona skrzywił się i odsunął się od niego gwałtownie tym samym spadając z łóżka na ziemię.
- Co się stało? - Warknął zły wycierając sobie z obrzydzeniem usta.
- Nasz gość chyba złapał cię w swoją iluzję... - Odparł starszy wampir krzyżując sobie dłonie na piersi. - Dlaczego to zrobiłeś? - W zamian odpowiedzi usłyszeli głośny śmiech.
- Dlaczego? - Czerwonowłosy spojrzał na nich zaskoczony. - Dla zemsty... kilka lat temu poznałeś młodego chłopaka, którego zwyczajnie uwiodłeś, a potem zabiłeś... on należał do mnie Uchiha! - Dookoła demona zaczęła wirować mgła z delikatnego biało złotego pisaku.
- Chodzi ci o tego dzieciaka Haku? Nie mówiłeś, że był twój... poza tym chyba nie za bardzo cię chciał jeśli wolał znaleźć się w moim łóżku.- Sasuke odparł z drwiną, a jego tęczówki zrobiły się krwisto czerwone. Kły młodszego z braci znacznie się wydłużył. Patrzył w oczy demonowi, który uśmiechał się do niego z kpiną.
- To samo teraz mogę powiedzieć twojemu małemu śmiertelnikowi... - Odparł demon i po chwili zniknął w mgle.
- Co? - Sasuke patrzył na puste łóżko niczego nie rozumiejąc.
- Wydaje mi się, że Naruto widział, co robiłeś z Shu...- Itachiemu nie było dane skończyć, ponieważ młodszy wampir wybiegł z komnaty w poszukiwaniu swojego ukochanego.