Ważne !

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami.

wtorek, 28 lipca 2015

Z pamiętnika wampira

Rozdział 5

Patrzyłem na niego z niedowierzaniem. On o wszystkim wiedział. Ba! Cieszył się z tego. W jego czarnych, jak noc oczach tańczyły wesołe iskierki. Był szczęśliwy z powodu tego, że będzie moim pierwszym. To było chore i irracjonalne za razem. Nie znany mi chłopak, ktoś kogo widzę po raz drugi w życiu na oczy pragnie mnie posiąść. Ktoś kogo nie znam chce, żebym mu się oddał, tylko dlatego że tak chce, bo ma to być forma „kary” na którą nie zasłużyłem. Do tego jestem w kropce moja erekcja zaczyna mnie boleć, a wiem że z tym człowiekiem nie mam szans w starciu. Chociaż patrząc na niego, to nie jestem pewny, czy on jest człowiekiem.

- Nie jesteś człowiekiem prawda? – Niebieskooki chłopak patrzył niepewnie na bruneta.

- Tak, chyba się domyślasz kim jestem, czyż nie?- Czarnooki delikatnie się uśmiechną.

- Wampirem. – Uśmiech na twarzy Sasuke się powiększył.

- Tak. – Uchiha przytaknął głową.

Naruto wziął głęboki oddech i przymknął oczy.- Proszę niech to okaże się jakimś głupim żartem, albo chorym snem.- Blondyn został oderwany od swoich myśli delikatnym dotykiem. Spojrzał przed siebie, ale nie nigdzie nie zobaczył bruneta. Nagle poczuł pchnięcie i wylądował na łóżku. Przed swoją twarzą zobaczył czarnookiego, który usiadł wygonie na jego udach. Sasuke nachylił się nad niebieskookim i dotknął jego policzka.

- Nie! Zostaw! – Nastolatek zaczął się wyrywać i krzyczeć. Sasuke zmrużył swoje krwistoczerwone oczy i obserwował wyrywającego chłopaka. Naruto chciał kopnąć oprawcę, ale jego cios został zgrabnie zablokowany. Brunet usiadł blondynowi na biodrach, a jego nadgarstki przytrzymywał jedną ręką.

- I co teraz zrobisz? – Niebieskooki próbował się wyrwać, ale jego starania były na marne.

- Proszę… puść mnie, nic ci nie zrobiłem… - Chłopaka oblały zimne poty nie wiedział co zrobi jego oprawca. Wampir wolną rękę wsuną pod koszulkę Naruto i przejechał nią w taki sam sposób, jak to zrobił jego brat.

- Podobało ci się jak to robił mój brat? – Nachylił się nad nim i przejechał językiem po jego szyi. Blondyn spiął się nie wykonując żadnego ruchu. Do jego przepięknych lazurowych oczu napłynęły łzy.

- J…a - Zamkną oczy- N..nie c..chcę… - Jego oddech zwariował, a ciało zaczęło się trząść. Uchiha zaprzestał swoich poczynań i spojrzał na chłopaka

- Uspokój się i spójrz na mnie. – Niebieskooki wykonał polecenie, jednak jego oczy cały czas były zaszklone. – Puszczę ci ręce pod warunkiem, że nie zaczniesz się wyrywać, rozumiesz? – Chłopak pokiwał głową. Brunet uczynił jak powiedział. Jednak nachylił się nad blondynem jeszcze bardziej niż to było możliwe i opierając jedną rękę obok głowy niebieskookiego

- Powinieneś dostać karę za tę reakcję na dotyk mojego głupiego brata. – Przejechał delikatnie paznokciem po wzdłuż linii spodenek Uzumakiego. Naruto otworzył szeroko oczy.

- Ale ja nic nie zrobiłem! To przez to, że miał zimną rękę! Ja naprawdę nie chciałem! To nie było specjalnie! Przysięgam! Wcale mi się nie podobało!!! – Chłopak znowu popadł w histerię.

- Ciiiii…- Brunet przyłożył mu palec do ust.- Obiecuję, że będę delikatny, jak tylko potrafię. – Pocałował go delikatnie w szyję.- Nawet przez chwilę nie pomyślisz o bólu.- Jedna ręka wampira podsunęła koszulkę blondyna do góry. – Wręcz przeciwnie będziesz czuł tylko i wyłącznie rozkosz.- Sasuke otarł się o erekcję niebieskookiego, który odpowiedział głośnym jękiem. – Będziesz prosił o więcej mój piękny. – Sasuke pocałował go zachłannie. Naruto jęknął z zaskoczenia na ten nagły atak na jego osobę. Dłoń czarnookiego błądziła po klatce piersiowej chłopaka, co chwilę zahaczając o jego sutki. Przyjemne usta bruneta przeniosły się na szyję blondyna, który wydał z siebie zadowalające westchnienie.

Naruto w tym momencie przestał myśleć o tym, że przed chwilą wcale nie chciał, żeby Uchiha go dotykał. Już od tak dawna pragnął czyjeś bliskości, chciał czyjegoś dotyku, ale dotyku kogoś kto go pragnął. Od śmierci jego opiekunów tak bardzo chciał, żeby komuś na nim zależało, żeby ktoś go potrzebował, żeby nie był już obojętny. A teraz słyszał te wszystkie przyjemne słowa, że ktoś go pragnął, że ma obsesję na jego punkcje, że tak długo marzył o tej chwili. A teraz czuł na swojej gorącej skórze te przyjemne chłodne wargi, które go pieściły, a z jego ust co chwilę wydobywały się ciche jęki, nie mógł nad nimi zapanować, chociaż tak bardzo się ich wstydził. Usiadł gwałtownie i otworzył szeroko oczy, kiedy poczuł mokry język bruneta na swojej męskości. Twarz niebieskookiego zrobiła się czerwona, kiedy Sasuke wziął jego członka do ust. Naruto wydał z siebie głośny jęk, a jego ręka powędrowała do ust, jednak w połowie drogi został zatrzymana przez bruneta. Uchiha przerwał na chwilę pieszczotę.

- Nie uciszaj się.- Szepną i ucałował główkę męskości blondyna. – Chce wiedzieć, że jest ci dobrze.- Wsuną męskość Uzumakiego do ust i zaczął poruszać szybko głową. Naruto odchylił głowę do tyłu, a jego ciało napięło się niczym struna, a chłopak osiągnął spełnienie. Niebieskooki upadł na poduszki, przymykając oczy ze zmęczenia. Odpoczynek nie trwał długo, ponieważ po chwili ciało chłopaka znowu zostało zalanie gorącym żarem. Do męskość Uzumakiego po raz kolejny zaczęła napływać krew. Sasuke obserwował, to zjawisko z delikatnym uśmiechem na twarzy. Zaczął masować wewnętrzną stronę ud chłopaka. Blondyn zerknął na niego zażenowany tą sytuacją. Brunet wyjął z sztufady olejek i otworzy zakorkowaną buteleczkę. Wylał trochę substancji na swoje palce i zaczął zataczać kółeczka wokół dziurki chłopaka. Wsunął w blondyna delikatnie jeden palec. Naruto sapnął zaskoczony.

- Spokojnie. - Niebieskooki usłyszał niski głos bruneta. - Rozluźnij się a obiecuję, że nie poczuje najmniejszego bólu, a tylko samą rozkosz. - Poruszał delikatnie palcem i dodał kolejnego. Naruto zagryzł delikatnie wargę i próbował się rozluźnić. Jak na razie brunet go nie okłamał i czuł tylko przyjemność. Niebieskooki poczuł jak Uchiha go rozciąga, ale to nie było nieprzyjemne uczycie, a raczej bardziej specyficzne, jednak chłopak nie mógł skupić się tylko na tym uczuciu, ponieważ co chwilę rozpraszała go druga ręka bruneta, która znajdowała się na jego członku. Nagle Sasuke natrafił na czuły punkt Naruto. Blondyn wypuścił powietrze ze świtem. Brunet się uśmiechnął i raz co raz dotykał prostaty chłopaka. Niebieskooki wił się z rokoszy jaką dawał mu czarnooki, jednak po chwili przyjemna uczucie zostało przerwane. Z gardła Naruto wydobył się jęk sprzeciwu i spojrzał na bruneta, który siedział nagi pomiędzy jego nogami. Uzumaki nawet się nie spostrzegł, kiedy Sasuke się rozebrał. Uchiha nachylił się nad nim i pocałował go czule w bark.

- Przekręć się skarbie. – Naruto nie wiele myśląc wykonał polecenie bruneta. Blondyn odkręcił do tyłu głowę i spojrzał na czarnookiego, który wylewał olejek na swoją męskość. Po ciele niebieskookiego przeszły dreszcze, kiedy poczuł oddech bruneta na karku. Sasuke rozchylił pośladki chłopaka i wszedł w niego szybkim ruchem. Niebieskooki poczuł jak męskość bruneta doskonale go wypełnia. Było to dziwne uczucie, ale nie, nieprzyjemne. Naruto usłyszał cichy jęk, który wyrwał się z ust bruneta. Sasuke nachylił się nad blondynem i ucałował go w kark.

- Jesteś wspaniały. - Szepną i zaczął się poruszać. Wilgotna od oleju dłoń Uchihy zjechała na członek blondyna. Naruto sapną zaskoczony na nagły dotyk czarnookiego. Chłopak czuł, jak Sasuke z każdym pchnięciem przyśpiesza, a na ramionach składa czułe pocałunki. Brunet z każdym ruchem ocierał się o prostatę chłopaka tym samym doprowadzając go do szaleństwa. Uchiha dobrze wiedział, że Uzumakiemu mało już brakowało do spełnienia, dlatego zacinał mocno rękę na trzonie męskości blondyna. Mięśnie niebieskookiego napięły się, a on sam zaczął cały drżeć. Brunet widząc to uśmiechnął się zadowolony i przyśpieszył swoje ruchy. Musiał przyznać, że Naruto był cudownie ciasny. Jeszcze nigdy nie spotkał kogoś takiego. Od pierwszej chwili, kiedy zobaczył chłopaka wiedział, że seks z nim będzie nieziemsko rozkoszy, a brak doświadczenia blondyna w tych sprawach będzie przeważała, tylko i wyłącznie na jego korzyść. Dłoń niebieskookiego powędrowała w kierunku ręki czarnookiego, która powstrzymywała go przed szczytowaniem.

- Nie.- Mruknął Uchiha i wolną ręką złapał za dłoń blondyna.

-Ale ja muszę.- Naruto jęknął i wypiął swoją pupę w stronę bruneta.

- Co musisz lisku?- Sasuke zapytał złośliwie. Dobrze wiedział, że chłopak chce jak najszybciej osiągnąć spełnienie. Widać to było po jego zachowaniu, ale nie mógł sobie odmówić małej tortury.

- Chce dojść.- Powiedział speszony chłopak. Naruto zdawała sobie sprawę, że bruneta robi to specjalnie. Jednak chłopaka nie miał pomysłu, w jaki sposób ma przekonać wampira, żeby ten przestał się z nim bawić.

- Ale dokąd? - Uchiha nie mógł się powstrzymać od śmiechu, szczególnie wtedy, kiedy zobaczył wściekłe spojrzenie blondyna. Naruto według czarnookiego wyglądał zabawnie, ponieważ oprócz wzroku, który „mroził” wampira, blondynowi towarzyszył spory rumieniec na twarzy oraz przyklejone od potu włosy do twarzy. - No dobrze. - Sasuke powstrzymał się od śmiechu i szepną mu do ucha. - Poproś.

Niebieskooki spojrzał zaskoczony na bruneta, który zaczął się poruszać bardzo powoli, wręcz od niechcenia. Naruto przełknął głośno ślinię i oblizał spierzchnięte wargi.- Ten cholerny drań robi to specjalnie! Grrry! Niech cię za to piekło pochłonie Uchiha!- Naruto zamknął oczy i zacisną wolną dłoń na pościeli.

- Proszę.- Szepnął cicho przez zaciśnięte zęby.

- Co mówiłeś? Nie słyszę. - Pchnął mocniej, a z ust blondyna wydostał się głośniejszy jęk.

- Proszę zrób to! - Krzyknął Uzumaki i w tym samym momencie żelazny uścisk na jego męskość zniknął, a Sasuke przyśpieszył ruchy. Niebieskooki nie musiał długo czekać na orgazm, gdyż uzyskał go po kilku popchnięciach bruneta. Po krótkiej chwili poczuł, jak ciepła sperma czarnookiego rozlewa się w jego wnętrzu. Naruto opadł zmęczony na łóżko i poczuł jak zimne mokre ciało przytula się do jego pleców.

Uchiha wsunął nos we włosy swojego kochanka i wdychał specyficzny zapach blondyna. Uwielbiał tą słodką woń, która go odurzała. Niechętnie zsuną się z chłopaka przy tym wysuwając się z jego ciepłego wnętrza. Przygarną do siebie niebieskookiego, który w tym momencie próbował wyrównać swój oddech i zapanować nad galopującym sercem. Sasuke delikatnie głaskał biodro Naruto spokojnie czekając aż chłopak się uspokoi. Zastanawiał się jak blondyn zareaguje, kiedy ochłonie. Po dłuższej chwili Uchiha poczuł, że blondyn powoli się odwraca. Brunet spojrzał w jego niebieskie oczy w których czaiła się niepewność i czule odgarną mu włosy z policzka. Chłopak w żaden sposób nie zareagował na ten ruch, tylko na niego patrzył. Sasuke delikatnie się do niego zbliżył i go pocałował.

Niebieskooki łagodnie oddała pocałunek i cicho westchnął. Położył swoją dłoń na dłoni bruneta, która łagodnie głaskała jego biodro. Blondyn zagryzł niepewnie dolna wargę nie za bardzo wiedząc co ma o tym wszystkim myśleć.

- To jest chore. - Szepną cicho Uzumaki.

- To, znaczy co? - Sasuke zmarszczył brwi i spojrzał pytająco.

- To wszystko. To, że tu jestem, to że jesteś wampirem, te wszystkie słowa, które mi mówiłeś. Ty nawet mnie nie znasz...

- Znam i to dobrze, a wszystko co mówiłem jest prawdą.- Wampir odpowiedział stanowczo.

- Niby skąd mnie znasz? Bo przeczytałeś mój pamiętnik?

- Nie tylko z stąd. Zawsze po zachodzi słońca byłem przy tobie i miałem cię na oku, a w dzień zawsze był przy tobie ktoś, kto cię obserwował i pilnował, żeby nic ci się nie stało. Codziennie dostawałem raport o wszystkim co robiłeś. Wiedziałem, czy byłeś w szkole, czy też nie, z kim się spotykałeś i o czym z daną osobą rozmawiałeś, wiedziałam nawet jakie miałeś oceny i co jadłeś. Wiem o tobie wszystko, co robiłeś przez ostatnie półtora roku. Chciałem być przy tobie, jak najbliżej tylko mogłem, nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak silnym uczuciem cię darze. Dlatego nie mów mi, że cię nie znam, bo jesteś w błędzie. Jesteś dla mnie bardzo ważny i nie wyobrażam sobie dalszego, życia bez ciebie, dlatego wybij sobie z głowy, że kiedykolwiek pozwolę ci odejść. - Sasuke spojrzał na zarumienioną twarz swojego wybranka i pocałował go delikatnie w czoło.

Naruto zamknął oczy i wziął głęboki wdech. To co powiedział brunet było dla niego wielkim zaskoczeniem. Nigdy nawet się nie spostrzegł, że ktoś go obserwuje. Niebieskooki wiedział, że musi to wszystko przemyśleć na spokoje, a później powrócić do tej rozmowy z czarnookim. Uchiha wiedział dużo o blondynie, jednak chłopak  nic nie wiedział o brunecie, dlatego musiał się czegoś dowiedzieć o Sasuke i miejscu w którym się znalazł.

- Gdzie jesteśmy?- Blondyn zerknął na bruneta, który zaczął się ubierać.

- W zamku.

- W zamku ? – Naruto się podniósł.

- Tak jesteśmy w zamku- Powtórzył wampir.- A teraz ubierz się ciepło. Nie chce, żebyś zachorował.- Powiedział dopinając koszulę.

- Nie mam w co…. – Przeniósł wzrok na swoje stopy.

- Jak to nie masz w co ? Masz dwie szafy ubrań.

- No ale to są prawie same krótkie rzeczy i tuniki…

- A do drugiej zaglądałeś ? – Blondyn pokiwał przecząco głową – A można wiedzieć czemu?

- Jest zamknięta…

- Naruto nie rozbrajaj mnie nie wiesz gdzie jest klucz?

- Nie – Brunet woził głęboki wdech i podszedł do komody. Z której podniósł mały kluczyk. Otworzył szafę i rzucił w stronę blondyna czarne spodnie i błękitną koszulę i czarny sweter.

- Ubieraj się. – Naruto wziął rzeczy i wstał. – Tutaj. – Dodał zamykając szafę i się o nią opierając.

- Ale… - Na twarzy chłopaka pojawiły się czerwone wypieki.

- Mam ci pomóc?- Spytał z chytrym uśmiechem na twarzy.

- Nie, nie poradzę sobie!

- No to na co czekasz nie mamy dużo czasu o ile chcesz coś zjeść. - Sasuke z uwagę przyglądał się chłopakowi, który próbował coś wykombinować.

- Czy mógłbyś się odwrócić ?

- Po co?

- Bo to krępujące….

- Naruto widziałem cię nago i to nie raz. A teraz się ubieraj.- Spojrzał na niego wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu. Naruto zaczął szybko zakładać na siebie ubranie z każdym ruchem robiąc się cały czerwony. Czuł na sobie wzrok Uchihy i czuł jak pożera go wzrokiem.



***

Szedłem obok mojego „partnera” cały zażenowany. To, co o ze mną z robił…. Cholera! Robi się cały czerwony przez tego dupka! Chociaż trzeba przyznać, że jest świetnym kochankiem, chociaż lubi się znęcać. Weszliśmy do wielkiej jadalni, a to, co tam zobaczyłem mnie zamurowało. Zobaczyłem siedmiu facetów siedzących na krzesłach w rzędzie przy ścianie. Przed nimi stał brat mojego chłopaka. Chwila!!!! On nie jest moim CHŁOPAKIEM! A wracając do tematu wszystkie siedzące osoby miały na sobie sukienki. Jezu, a jeśli Sasuke też będzie mi kazał założyć sukienkę?! Spojrzałem z przerażeniem na bruneta.

- Itachi? Czy Bóg miłosierny całkiem cię opuścił? – Młodszy Uchiha spojrzał z rozbawieniem na siedzących chłopaków.

Starszy z braci posłał młodszemu krótkie spojrzenie. Odwracając się do pary, zapytał brata z wyczuwalną nutką wyrzutu w głosie.

- Już się do mnie odzywasz? Czy znów masz zamiar rzucić mi się do gardła?

- Jeśli nie będzie mnie prowokował żebym, to zrobił, to nie. A teraz do tematu. Co ty znowu odwalasz? Darg queen z nich robisz?

- To dobrze braciszku- Itachiego opanowała euforia. – Wyglądają ślicznie prawda? - Odwrócił się w stronę Sasuke i Naruto i spojrzał na nich z dziwną ekscytacją.- Dziewczęta proszę ten ruch, który ćwiczyliśmy z Merilyn Mornon – W odzewie było tyko słychać jęki i steki.

- Czy on jest, aby na pewno normalny? – Szepnąłem w stronę Sasuke. Itachi staną jak w ryty i patrzał na nas z oburzeniem. A mój kochanek tylko się uśmiechną. Trzeba przyznać, że ma piękny uśmiech. Nie! Boże kochany! Jakie to jest zniewieściałe!! – Tylko mi nie mów, że to usłyszał. – Szepnąłem jeszcze ciszej.

- Tak słyszałem! – Spoiłem się na te słowa. Nie jest dobrze… - Sasuke może powinieneś mi oddać go pod „opiekę”. Obiecuje, że będziesz zadowolony z jego nowej kreacji.- Zrobiłem krok do tyłu, lecz poczułem silne ramie obejmujące mnie w pasie.

- Itachi masz swoje „dziewczynki” to się nimi zajmij, a ci od niego wara.

 

wtorek, 7 lipca 2015

Będziesz Mój

Rozdział 5

- Minato! Wstawaj!- Brunet biegał po pokoju ubierając się. – Na litość boską! Zaspaliśmy wstawaj!- Niebieskooki otworzył leniwie jedno oko i spojrzał na swojego chłopaka.

-Co ty robisz?- Blondyn usiadł na łóżku i się przeciągną.

- Ubieram się jak widzisz! I ty też zacznij jest po dziesiątej.- Czarnooki rzucił w Minato jego koszulą. – Na co czekasz?

- Ale gdzie się spóźniliśmy? Mamy coś zaplanowane?- Namikaze przechylił zabawne głowę w prawą i przyglądał się Itachiemu. Strasznie nie chciało mu się wstawać z łóżka, jakby mógł, to by spędził w nim cały dzień. Prawda o Minato była taka, że choć był pracoholikiem, to z całego serca nie nawiedził rano wstawać.

- Do pracy! Jest piątek, dzień roboczy!- Brunet właśnie kończył dopinać swoją koszulę.

- Ale ja dziś nie pracuję. A ty to tym bardziej. – Niebieskooki westchną i przetarł zaspaną twarz.

- Ale jako to? - Itachi spojrzał na niego zdziwiony.

- Wczoraj jak wracaliśmy napisałem do Kakashiego, żeby mnie dziś zastąpił, bo mnie nie będzie. A ty pracowałeś tylko przy projekcie twojego ojca, nie jesteś zatrudniony. - Ziewną.

- Dlaczego mi nie powiedziałeś? I w ogóle, to ja mam siedzieć sam w domu? - Chłopka skrzyżował swoje ręce na klatce piersiowej.

- Zapomniałem. A właśnie Itachi co z twoimi studiami? - Minato przyjrzał się uważnie swojemu chłopakowi.

- Co, co nic. A co ma być? – Czarnooki zmarszczył brwi nie za bardzo wiedząc o co chodzi blondynowi.

- Dlaczego nie chodzisz na uczelnie? - Namikaze spojrzał w oczy brunetowi.

- No przecież są wakacje. - Uchiha spojrzał na niego zdumiony.

- Wakacje? – Powtórzy lekko zdziwiony.

- Tak wakacje. To taki okres gdzie studenci nie chodzą na uniwerek. – Powiedział rozbawiony głosem.

- Wiem co to są wakacje… - Spojrzał na niego z oburzeniem. – Po prostu zapomniałem.

- Jasne… - Itachi uśmiechną się pobłażliwie. - To może jak nie idziesz do pracy… - Brunet podszedł powoli do blondyn i usiadł mu na kolanach. - Może wykorzystamy trochę wolnego czasu.  - Spojrzał mu w oczy.

- To, że nie idę do pracy nie oznacza, że spędzimy cały dzień w łóżku. Mamy plany. - Pocałował chłopaka w czoło.

- Jakie plany? – Zapytał zaciekawiony.

- Zakupy. - Posadził chłopka obok siebie i sam zaczął się ubierać.

- Zakupy? Mówisz serio? – Spojrzał na niego ze zdziwieniem.

- Tak. Musimy ci urządzić pokój. – Minato uśmiechną się do bruneta.

- Po co pokój? Nie mogę spać z tobą jak do tej pory? - Itachemu nie za bardzo podobał się ten pomysł.

- Itachi rozejrzyj się i powiedz co tu widzisz?- Chłopka spojrzał na pomieszczenie, w którym się znajdowali. Było to średniej wielkości pomieszczenie. Ściany pokoju były pomalowane na przyjemny zielony kolor. W pokoju znajdowała się szeroka podwójna szafa w odcieniu mahoniowym, w tym samym kolorze było wielkie łóżko i szafki nocne. Naprzeciwko drzwi znajdowało się duże okno, które było zasłonięte roletą.

-Sypialnię. - Przeniósł swój wzrok na blondyna.

- No właśnie, a tobie jest potrzeby pokój, żebyś mógł spokojnie się uczyć, biurko przy którym będziesz mógł robić zadania. Chcesz pisać projekty na kolanie? - Minato pogłaskał go po policzku.

- Nie, wolałbym na laptopie. – Uchiha uśmiecha się radośnie.

- Bardzo zabawne. Jest ci potrzeby pokój gdzie będziesz mógł się spokojnie uczyć. Obok mam pusty pokój trzeba do niego kupić meble i gotowe. –Blondyn cmokną go w nos i zaczął się ubierać.

- No dobra niech ci będzie. – Brunet siedział i przyglądał się blondynowi jak ten się ubiera. - To co pierwsze śniadanie?

- Tak. Zejdziesz na dół i zrobisz kawę? - Minato wsuną na siebie niebieskie jeansy. Czarnooki przytakną głową i wyszedł z pokoju. Blondyn po chwili wszedł do kuchni, gdzie na stole stały już dwa kubki kawy. Itachi stał przy blacie robiąc tosty. – Dzięki. - Niebieskooki usiadł przy stole i upił łyk kawy. Wyją swój telefon i zaczął w nim pisać. – Dobrze trzeba kupić łóżko, biurko, szafę, półki, krzesło, poduszki, koc. - Itachi postawił przednim śniadanie. Namikaze spojrzał na niego. - No i jeszcze trzeba ci kupić ciuchy.

- Po co? Mam ubrania. – Brunet zmarszczył nos i ugryzł tosta.

- Tak, trzy koszulki i dwie pary spodni. I to nie jest ironia mój drogi. – Blondyn spojrzał na niego pobłażliwe.

- Poproszę Sasuke żeby mi coś przywiózł. – Czarnooki oparł brodę o rękę.

- Przecież możemy kupić i tak będziemy w galerii muszę kupić części do komputera. – Namikaze powrócił do sporządzania listy zakupów.

- Minato zapominasz o jednej ważnej kwestii. Ja nie mam pieniędzy. – Itachi przymknął oczy, wiedział jak ta rozmowa się potoczy, jednak tym razem nie miał zamiaru się podać.

- I? Przecież ja mam, więc o co chodzi? – Minato żuł tosta z dżemem przyglądając się swojemu chłopakowi.

- Właśnie ty. Nie sądzisz, że powinienem znaleźć sobie pracę? – Uchiha spojrzał na niego stanowczo.

- Po co ci praca? – Blondyn upił łyk czarnego płynu patrząc na chłopaka.

- Bo nie chce być na twoim utrzymaniu. - Warknął czarnooki.

-Dlaczego? - Namikaze odstawił kubek i obserwował jak jego chłopak zaczyna robić się czerwony.

- Grrrr! A jak myślisz?! – Itachi zacisną mocnej dłoń na swoim kubku.

- No właśnie nie wiem. I dlaczego się denerwujesz? - Niebieskooki nie rozumiał dlaczego chłopak tak reaguje.

- Bo nie rozumiesz! – Krzyknął wściekły. Uchiha nie mógł pojąć, jak jego chłopak nie potrafi zrozumieć tak prostej rzeczy.

- To mi wyjaśnij, a nie krzyczysz. Nie widzę sensu żebyś pracował, kiedy ja zarabiam tyle, że mogę nas spokojnie utrzymać. Do tego, jak ty to sobie wyobrażasz? Teraz będziesz pracował, bo masz wakacje, ale one skończą się i zaczną się studia. I co w tedy? – Blondyn spojrzał na chłopaka i upił łyk kawy.

- Będę pracować. Chce pracować i nie być dla nikogo ciężarem. Nie chce cię za każdym razem o coś prosić. Chce być niezależny. - Minato zmarszczył brwi.

- Jakim ciężarem? – Odstawił kubek na stół. - Coś ty sobie znowu ubzdurał? Itachi, to ja jestem starszy i to ja mam skończone studia i posiadam pracę. I to ja będę nas utrzymywał. Ty na razie masz skończyć studia. Jeśli tak bardzo ci zależy na niezależności finansowej, to założymy ci konto i będę przelewał ci co jakiś czas pieniądze. Ok? – Złapał bruneta za rękę.

- Nie. Ja wiem, że muszę skończyć studia, ale to nie może być tak, że to tylko ty za wszystko płacisz. Kiedy idziemy do kina, czy restauracji, czy nawet dziś na te zakupy. Tak nie może być. Pomysł z kontem też odpada, to dalej będą twoje pieniądze Minato. A ja tak nie chce. – Chłopak spojrzał na Minato z determinacją.

-Eh, dobrze. Jeśli chcesz pracować, to pracuj, ale jest jeden warunek. W czasie roku akademickiego nie będziesz pracować. I to nie podlega żadnej dyskusji. – Spojrzał na chłopka, który kiwał głową.

- I tak zawsze mam stypendium naukowe – Szeroko się uśmiechną. - W takim razie może zaczekamy z tym zakupami?

- Nie. – Minato wstał i ruszył w stronę przedpokoju. - Za meble ja płace i zdania w tej sprawie nie zmienię. Choć, bo pojadę bez ciebie.

Brunet chcąc, nie chcąc wstał z krzesła i ruszył za swoim chłopakiem. Podróż minęła im dość szybko. Już po nie całych dwudziestu minutach byli w sklepie oglądając meble.

- Został już tylko łóżko. Musimy wziąć pojedyncze, bo podwójne się nie zmieści. – Minato spojrzał na bruneta, który się uśmiechną lubieżnie.

- Pojedyncze też jest wygodne. Może to. - Pokazał na stylowe łóżko z czarnym metalowym zagłowiłem. – Jak ci się podoba?

- Całkiem fajne i pasuje do reszty mebli, a tobie się podoba? - Minato oparł się o ramę.

- Tak. – Uśmiechną się.

- No to postanowione. - Blondyn podszedł do sprzedawcy i dopełnił wszystkich formalności. – O siedemnastej meble będą już u nas. Mamy jeszcze trzy godziny na kupienie ci jakiś ubrań.

- A jednak nie zmądrzałeś. - Za pleców usłyszał głos Hyugi. Minato z Itachim odwrócili się i spojrzeli na niego.

- Hiashi witaj. Nie sadziłem, że mogę cię tu spotkać. – Niebieskooki spojrzał na niego uważnie.

- Bo nie można. Nie mogłem cię złapać w firmie więc poszukałem gdzie indziej. Choć musimy porozmawiać. – Ruszył w stronę pobliskiej kawiarni.

- Nie chce być nie miły, ale pan nam przeszkadza. – Itachi skrzyżował ręce na piersi i staną obok swojego chłopaka. Szatyn spojrzał na chłopaka z zaciekawieniem.

- To nie bądź i idź sobie, mam sprawę do Minato, a nie do ciebie. – Hyuga spojrzał zimno na bruneta. Uchiha już otwierał usta żeby powiedzieć, aby się walił kiedy poczuł rękę blondyna na swoim ramieniu. Niebieskooki uśmiechną się do niego i pokręcił głowa. Wyją portfel i dał mu pieniądze.

- Idź kupić ubrania, a ja za chwilę do ciebie przyjdę. – Minato spojrzał na sceptyczną minę swojego czarnookiego. – Obiecuję, że to potrwa chwilę.

- Mogę pójść z wami. – Schował od niechcenia pieniądze do kieszonki.

- Lepiej nie. Nie chce żebyście się pozabijali. No już zmykaj. – Pocałował go w czoło. Itachi zarumienił się i niechętnie poszedł. Blondyn odprowadził czarnookiego wzrokiem i ruszył do swojego przyjaciela, który już czekał na swoje zamówienie. Usiadł na przeciwko niego.

- Mam nadzieję, że jeszcze pijesz kawę, chyba że ten chłopak już całkowicie ci namieszał w głowie. - Podeszła do nich młoda kelnerka i postawiła przed nimi dwie filiżanki.

- Kawy nigdy nie odmówią. Może mi powiesz dlaczego jesteś taki cięty na Itachiego? - Blondyn upił kawę i spojrzał na swojego przyjaciela.

- Minato, czy ty nie widzisz, że ten chłopak cię zmienia i to na gorsze? - Szatyn westchnął cicho. Wiedział, że ta rozmowa nie będzie przyjemna.

- Chyba przesadzasz. Jestem szczęśliwy co w tym złego? - Minato uśmiechną się do przyjaciela.

- Może, to że od trzech dni masz inspekcję, a ty zamiast siedzieć w firmie i pilnować, żeby wszystko było w porządku, to bierzesz sobie urlop. Ty i urlop! Ty nawet jak jesteś chory, to idziesz do pracy, przy żadnym z twoich poprzednich partnerów nie brałeś urlopu, a przy tym dzieciaku ci kompletnie wszystko zwisa. – Hyuga warknął zły. Nigdy się nie spodziewał, że blondyn może być, aż tak nieodpowiedzialny.

- Może właśnie dlatego, że nigdy nie brałem urlopu, to on mi się należy. A co do tej "inspekcji" jak bym nie był pewny, że wszystko mam robione uczciwie, to nawet jakbym siedział w firmie, to i tak nic by to nie dało. Hiashi nie zaniedbuje mojej pracy wierz mi lub nie, ale sam Itachi by mi na to nie pozwolił. On nie zmienia mnie na gorsze, ponieważ ja zawsze taki byłem, tylko nie pokazywałem tego innym ludziom. A że teraz się nie ukrywam i wszyscy o tym wiedzą, to nie jest mój problem. Nie robię z Itachim nic co byłoby zakazane. A to że innym ludziom, to nie do końca się podoba, to już jest ich problem nie mój. - Minato uśmiechną się. - Nie musisz się o mnie martwić jestem już dorosły.

- Może i dorosły, ale wciąż naiwny jak dziecko. Nie widzisz, że ten chłopak cię wykorzystuje? Nie dość, że przez tego bachora masz inspekcje, to jeszcze się okrada! Nie dziwne, że "dba" o twoje interesy w końcu skądś musi brać kasę. - Minato posłał mu ostrzegawcze spojrzenie.

- Chyba się zagalopowałeś mój przyjacielu. Itachi, to dobry chłopak i nie pozwolę żebyś mówiło nim w ten sposób. Nie znasz go, więc go nie oceniaj. Mam nadzieję że wyraziłem się jasno i nie będziemy powracać do tej rozmowy.- Namikaze skrzyżował ręce na piersi i spojrzał na mleczookiego hardo.

- Omamił cię, ale nie mnie. Twój "chłopak" nie jest wcale taki święty, jak ci się może wydawać. Zobaczysz po pewnym czasie znudzisz mu się i poszuka kolejnego nadzianego frajera, a ty zostaniesz sam bez niczego.- Namikaze wyją pieniądze z portfela i położył obok swoje filiżanki.

- Podziękował bym za dobrą kawę i miłą rozmowę, ale żaden z nich nie było dobre. Hiashi mam nadzieje, że zmienisz nastawienie do Itachiego i przestaniesz się wtrącać w moje życie. Żegnam. - Skierował się w stronę windy.

- Nie pozwolę, żeby ten chłopak miał ci zmarnować życie, nawet jeśli mnie przez to znienawidzisz. – Blondyn już go nie słyszał.

Minato szedł przez galerie co jakiś czas zaglądając do sklepów. Szukał czarnookiego, który nie odbierał telefonu, po chwili poczuł szarpnięcie za rękę i się odwrócił.

- No myślałem, że cię już nie dogonię.- Itachi oparł się o swoje kolana i zaczął szybko oddychać.

- Czemu nie odbierałeś telefonu? – Spojrzał na niego zły.

- Zaciął mi się i nic nie mogą zrobić... Nawet jak wyjmuje i wkładam baterię nie pomaga...

- Zrobiłeś już zakupy? - Itachi spojrzał na blondyna i przytakną głową. - To choć do domu chyba, że jeszcze coś potrzebujesz.

- Nie, mam wszystko, a ty kupiłeś tą część do komputera? – Itachi od razu spostrzegł, że blondyn jest zły, ba nawet wściekł. Brunet zastanawiał się o czym Minato rozmawiał z Hyugą, że jest aż tak zirytowany.

- Tak, choć. - Niebieskooki wziął od niego torby i ruszył w stronę garażu.

- Nieźle cię wkurwił. – Mrukną czarnooki, przyglądając się swojemu chłopakowi.

- Wyrażaj się. - Sykną blondyn.

- O co poszło? - Spojrzał zaciekawiony na niego.

- O ciebie. – Zacisnął dłonie na uszach od siatek.

- Rozwiniesz myśl. - Itachi zmarszczył brwi, nie podobała mu się odpowiedź blondyna.

- Nie chce o tym teraz rozmawiać...- Sama myśl o rozmowie z szatynem wprowadzała niebieskookiego w złość, a nie chciał, żeby Itachi za nic oberwał.

- Ok. - Itachi złapał go za rękę i razem zjechali do garażu.

***

Czarnooki schodził późnym wieczorem na dół do pracowni blondyna. Wszedł do pomieszczenia i jego stopy zetknęły się z chłodnym betonem. Po ciele bruneta przeszedł dreszcz. Minato oderwał się od komputera przy którym grzebał i spojrzał na intruza, który mu przeszkodził w pracy.

-Co się stało Itachi? – Powrócił do swojego zajęcia.

- Wypadła śrubka z łóżka. – Na potwierdzenie swoich słów pokazała przedmiot, który miał w dłoni.

- Kochanie jesteś już dużym chłopcem możesz sam ją w kręcić. – Zerknął na niego znad komputera.

-A uważasz, że nie próbowałem? Po prosu nie da się jej wkręcić. – Minato westchną zrezygnowany i podniósł się z chłodnego betony. Otrzepał ubranie z kurzu i podszedł do bruneta oglądając śrubkę, wziął odpowiedni śrubokręt i ruszył w stronę pokoju Uchihy. Itachi ruszył za nim, a przy wyjściu wyłączając światło. Blondyn wszedł do pokoju i spojrzał na Itachego.

- No to pokaż skąd wyleciała ta śrubka, moja księżniczko.- Spojrzał na bruneta z kpiną.

- Bardzo śmieszne! Jak mi nie wierzysz to sam zobacz. – Czarnooki uklękną na łóżku i pochylił się wypinając przy tym tyłek. Sięgną ręką za łóżko i placem dotkną dziury w której powinna znajdować się śrubka. Spróbował ponownie wkręcić brakujący przedmiot, ale bez skutecznie. Namikaze spojrzał na wypięty tyłek swojego chłopaka na którym idealnie opinały się szorty chłopaka, aż jęknął w duchu na ten widok. Blondyn zmusił się do oberwania wzroku od zgrabnej pupy czarnookiego i spojrzał na niego.

- Widzisz nie da się.- Minato westchną i podszedł do łóżka, podsunął je, odsuwając je w bok. Uklękną przy nim i wyjął śrubkę z dłoni Itachego. Delikatnie ją wkręcił, a następnie dokręcił śrubokrętem.

- Wkręcałeś w odwrotną stronę łajzo. – Odstawił łóżku na pierwotne miejsce i spojrzał na bruneta.- Coś jeszcze moja księżniczko, bo chciałem wrócić do pracy.

-Nie. – Namikaze odwrócił się i już chciał wyjść, kiedy poczuł na swojej dłoni ręce Itachiego.

- Coś się stało? – Spojrzał na swojego chłopka, który klęczał na łóżku.

- Nie, wszystko w porządku, tylko czy nie uważasz, że powinienem ci podziękować? – Wsuną dłoń pod jego podkoszulek i przesuną opuszkami palców po brzuchu niebieskookiego.- Do tego powinniśmy sprawdzić łóżko, może z niego znowu coś wypaść. – Minato spojrzał na niego z góry, po jego ciele przeszły przyjemne dreszcze.

- Nie mam dziś ochoty na pieszczoty. – Poczuł jak czarnooki przytula się do jego dłoni.

- Nikt nie mówi o pieszczotach Minato. – Pocałował jego palce i delikatnie je ugryzł patrząc mu w oczy oblizał jego palec wskazujący i zaczął delikatnie ssać.

-Przestań, nie chce zrobić krzywdy. – Blondyn przygryzł dolną wagę i spojrzał na szorty chłopaka, które zrobiły się zacisnę na bruneta. Itachi przewrócił oczami i przerwał pieszczotę. Stanął na łóżku i spojrzał w oczy blondynowi.

-Przestań pieprzyć głupoty, a zacznij mnie! Mam na to taką samą ochotę jak i ty, a to że dostanę od ciebie mocniejszego klapsa, to musisz mi uwierzyć nie zabije mnie, a więc przeciwne... - Nachylił się nad uchem niebieskookiego i szepną. - Nawet nie wiesz jaką mam na to chęć.

-Nie powinieneś mi tego mówić. - Minato w tej samej chwili wbił się gwałtownie w usta bruneta i zaczął go namiętnie całować. Złapał go za tyłek i mocną ścisną, jednoczenie ściągając z łóżka. - Dziś nie będzie czułości kotku. - Pchną chłopaka na łóżko i ściągną z siebie koszulkę. Po ciele czarnookiego przeszedł przyjemny dreszcz podniecenia. Nigdy nie przypuszczał, że blondyn może być taki dziki i prymitywny, zawsze sądził, że Minato jest spokojny i czuły, a do takich zabaw musiałby go namawiać miesiącami. A teraz przyjemnie się rozczarował. Poczuł na swoich ustach zaborcze wargi swojego chłopaka i w tym samym momencie poczuł jak niebieskooki rozrywa jego nową koszulkę.

- Była nowa! - Jękną kiedy poczuł mokry język blondyna na swoim sutku.

- Kupę ci następną.- Wziął podartą koszulkę i związał ręce bruneta.

-Ej! co rob... Ała! - Spojrzał na Minato, który ugryzł go dość boleśnie w sutek.

- Już pękasz tchórzliwa łasico? - Obrysował językiem rankę i zsuną się w dół.

- Chyba żartujesz, po prostu mnie zaskakujesz. - Czarnooki jękną głośniej, gdy poczuł mokre usta niebieskookiego na swojej męskości. Namikaze zaczął go ssać przez materiał szortów. - Rozwiąż mnie. -  Jęknął ponownie wyginając się w delikatny łuk.

- Nie. - Ściągną z niego spodnie. - Nie nosisz bielizny, miło. - Przesunął mokrym językiem po jego penisie. Rozpiją swoje spodnie i suną je razem z bielizną. Itachi gdy tylko zobaczył czerwoną i lepką męskość blondyna oblizał usta. Minato spojrzał na niego i się uśmiechną pod nosem. - Chcesz mi zrobić dobrze?

- Jak ładnie poprosisz, to może Ci zrobię. - Blondyn uklękną przed jego twarzą.

- Itachi jestem w takiej sytuacji, że nie muszę prosić. - Złapał go za twarz i obrysował kciukiem jego wargi. W drugą dłoń wziął swojego penisa i czubkiem główki dotkną warg czarnookiego. – Bądź grzecznym chłopcem i otwórz usta, musisz się dobrze spisać, bo nie mamy żadnego innego nawilżenia. - Brunet aż zadygotał z podniecenia, coraz bardziej podobał mu się taki blondyn. Uchylił delikatnie usta i wysunął swój różowy języczek delikatnie dotykając nim główki penisa niebieskookiego. Jego kubki smakowe zarejestrowały słony smak, oblizał usta i spojrzał na swojego chłopaka.

Minato patrzył na niego z pół przymkniętych powiek, złapał czarnookiego za włosy w wsunął powoli swoją męskość do ust kochanka. Obserwowała jak za każdym jego głębszym ruchem oczy chłopaka się rozszerzają, a sam brunet próbuje złapać oddech. Niebieskooki wyjął z ust Itachego swoją męskość i w tym samym momencie wsunął się ponownie w jego usta do samego końca przytrzymując głowę chłopaka. Do uszu blondyna dotarł stłumiony jęk bruneta, a w jego oczach pojawiły się łzy. Po krótkiej chwili wysuną swojego członka i pocałował chłopaka. Minato odwrócił chłopaka tyłem do siebie i wsunął mu pod biodra poduszkę, nachylił się jego zgrabnym tyłeczkiem i delikatnie go ucałował. Rozsunął dłońmi pupę bruneta i przesuną językiem po jego dziurce.

Itachi odwrócił delikatnie głowę w stronę swojego chłopaka i jęknął zaskoczony. Nigdy nie sądził, że blondyn lubi tego typu pieszczony. Zadowolony rozchylił bardziej nogi dając większe pole do popisu niebieskookiemu. Namikaze widząc ten gest zamruczał rozbawiony i wsuną swój zwinny języczek do środka chłopaka.

- Och! - Po ciele Uchihy przeszedł gwałtowny dreszcz. Brunet wypiął bardziej swój tyłeczek w storę blondyna. - Tak! Właśnie tak, nie przestawaj!

Minato spojrzał na niego figlarnie i przestał sprawiać przyjemność brunetowi. - A co jeśli przestanę? - Niebieskooki wziął swoją męskość w doń i uderzył nią w pośladki bruneta.

- Proszę zrób to. - Chłopak spojrzał na niego błagalnie ocierając się swoim tyłeczkiem o jego męskość.

- Co mam zrobić? - Niebieskooki uśmiechną się złośliwe i zacisnął dłonie na pupie bruneta. Rozchylił ją delikatnie i naparł penisem na jego dziurkę.

- Przeleć mnie do cholery jasnej! - Itachi spojrzał zły na blondyna i w tej samej chwili dostał mocnego klapsa. Uchiha nie lubił czekać, a tym bardziej prosić.

- To za złe słownictwo. A teraz ładnie poproś. - Nachylił się nad czarnookim i szepną mu do ucha.- A spełnię każde twoje życzenie kotku. - Pocałował go w ucho. Brunet zamkną oczy i zagryzł dolną wargę cicho wzdychając.

- Zemszczę się za to. - Itachi szepną pod nosem i wziął głęboki wdech.- Minato, czy był byś tak miły i mnie przeleciał? Proszę.- Nad swoją głową usłyszał głośny chichot blondyna i ze złości zacisną ręce na pościeli.

- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, kochanie.- Namikaze szybkim, płynnym ruchem wszedł w chłopaka, który wygiął się w łuk. Blondyn westchnął cicho i zaczął od razu poruszać się w brunecie. Z każdym pchnięciem z ust czarnookiego wychodził melodyjny dźwięk, który drażnił zmysły niebieskookiego. Po ciele Minato przeszedł przyjemny dreszcz, mężczyzna nachylił się nad chłopakiem. - Mówiłem ci już, że jesteś wspaniały? - Kark Itachego został obsypany drobnymi pocałunkami przez blondyna, który przyśpieszył ruchy.

- B..oże! Tak... Ach! M..inato! Błagam m..mocniej! - Itachi był już u granic swoich możliwości, nie dość, że niebieskooki z każdym ruchem celnie trafiał w jego czuły punkt do tego, z każdym pchnięciem blondyna jego męskość ocierał się o poduszkę.

Namizake spełnił jego prośbę, a ciało chłopaka napięło się niczym struna. Po kilku mocniejszy pchnięciach Itachi otrzymał swój limit i doszedł. Minato przytrzymał biodra chłopaka i po kilku szybszych ruchach też osiągną spełnienie. Opadł zmęczony na chłopaka i pocałowała go w ramię, delikatnie się z niego wysuną i położył obok przyciągając go do siebie. Ogarną mu ze spoconej twarzy włosy i pocałował w czoło.

- Warto było mnie prowokować? - Rozwiązał mu nadgarstnik i je ucałował.

- Za seks z tobą zawsze warto, jednak spodziewałem się czegoś innego. -  Chłopak przytulił się do niego.

- Niby czego? - Mężczyzna podniósł jedną brew i spojrzał na bruneta pytająco.

- No wiesz, ja powiedziałeś, że nie masz ochoty na pieszczoty i na początku byłeś taki dziki...

-Dziki? - Przewał mu ze zdziwieniem blondyn.

- No, taki stanowczy i mnie związałeś i w ogóle, to miałem nadzieję, że będzie tak wiesz ostro, że dostanę klapsy

- Dostałeś klapsa! - Wtrącił oburzony niebieskooki.

- Proszę cię Minato, mocniejsze klapsy dostawałem od mojego ojca, kiedy byłem niegrzeczny. - Spojrzał na niego z politowaniem. - No i nie wiem, myślałem, że nie spuścisz z tonu, że mnie poddusisz, albo kopniesz.

-Chcesz żebym cię kopną? - Namizake pokręcił rozbawiony głową. - Po co mam się nad tobą znęcać fizycznie, kiedy wiem, że jeśli cię zwiąże i zacznę pieścić, to po chwili będziesz zmuszony sam prosić o więcej, a dobrze obaj wiemy, że tego nienawidzisz. - Blondyn uśmiechną się złośliwie i go cmokną w usta. - A do tego kiedy bym cię kopał, dusił czy bił, to nie dość, że mogę zrobić ci tym poważną krzywdę, to do tego skutki będą widoczne przez kilka dni, jak nie tygodni, a tego nie chce. Wolę cię pieścić niż krzywdzić. - Pogłaskał chłopaka po policzku.

- O matko kochana! Ty nie masz mnie mocno bić, żebym wylądował w szpitalu, tylko tak trochę do podkręcenia atmosfery. - Czarnooki uśmiechną się uwodzicielsko. - Zobaczysz spodoba ci się.

- Nie. I nie masz co prosić, nie będę się nad tobą znęcać i to nie podlega żadnej dyskusji Itachi. Jeśli tak bardzo chcesz, to możemy jakoś urozmaicić nasze zabawy łóżkowe, ale na pewno nie przemocą. - Pocałował go szybko, tłumiąc protest bruneta. - Ok?

- Niech ci będzie, ale ty gasisz światło.- Wtulił się w Minato.

- Dobrze. - Blondyn wziął poduszkę, na której doszedł brunet i rzucił nią o kontakt, przy tym gasząc światło. - Ale ty jutro sprzątasz ścianę.

- Niby to z jakiej racji? - Oburzył się czarnooki.

- Z takiej, że to twoja sperma kochanie. - Namikaze uśmiechną się zwycięsko i ucałował, chłopka na dobranoc.