Ważne !

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami.

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Będziesz Mój

Rozdział 6

 

             Był późny wieczór, a Minato siedział w salonie i patrzył z determinacją na Itachiego, który próbował go nie słuchać. 
- Mówię Ci po raz kolejny, skończ z tym. – Po pokoju rozszedł się dźwięk cierpiącego westchnięcia.
- Nie rozumiem o co Ci chodzi? Przecież się zgodziłeś, a teraz robisz z tego problem. To jest tylko i wyłącznie praca nie robię tam nic złego.
          Owy problem dotyczył nowej pracy Itachiego. Brunet znalazł dobrze płatna prace, jako kelner w nocnym klubie, w bardzo dobrym klubie, do którego nie przychodził byle kto, a na dodatek blondyn się na nią zgodził. Na początku wszystko było w porządku, niebieskooki nawet zaakceptował, z oporem fakt, że klienci których czarnooki obsługiwał byli gejami. Jednak trudność jaka powstała pojawiła się wraz z przybyciem Kakashiego do miejsca pracy bruneta. Itachi nawet miał podejrzenia, że to Minato wysłał szarowłosego na przeszpiegi, ale blondyn wypierał się tego za każdym razem kiedy czarnookie mówił mu o sowich domysłach. Hatake powiedział niebieskiemu, że kelnerzy mówią do swoich klientów dwuznaczne słówka, żeby „podkręcić atmosferę”, a na to Namikaze się nie zgadzał.
- Bo nie przypuszczałem, że twoja „praca” będzie tak wyglądać.- Warknął zły.
- Tak, to znaczy jak? Nie robię nic złego i dobrze o tym wiesz, a to że czasami ładnie się uśmiechnę, to wcale nic nie oznacza.
- Dla Ciebie może nie, ale dla innych tak i podobno nie tylko masz się uśmiechać.
- Nie zachowuje się jak inni kelnerzy! A Ty nie zachowuj się jak zazdrosny mąż…
- To że się tak nie zachowujesz, to wcale nie oznacza, że klienci to tak odbierają, wiesz ilu psychopatów kręci się na ulicach? Pamiętasz jeszcze co się działo w firmie? Dla Orochimaru też nie byłeś miły, a wiesz jak to się skończyło. A po drugie, to jak mam być o Ciebie nie zazdrosny? Żartujesz sobie? Jesteś dla mnie bardzo ważny i nie chce, żeby spotkało Cię coś złego. Boje się, że jakiś idiota nie utrzyma przy sobie rąk i będzie próbował Cię skrzywdzić. – Minato uklękną przed chłopakiem i załapał go za dłonie.- Dlatego proszę skończ z tym, poszukaj sobie czegoś innego.
- Wiem, że się martwisz. Ale nikt nie jest masochistą.
- Masochistą? – Namikaze zmarszczył nos. - O Co Ci chodzi?
- O to, że mój kochany ojciec już rozgłosił wszem i wobec z kim sypiam, mieszam i żyję, dlatego nikt nawet nie oczekuje od mnie, że będę się zachowywał tak jak inni kelnerzy, bo każdy wie, że jestem Twój. - Itachi pocałował go delikatnie i się uśmiechną.
- Jakoś to mnie nie przekonuje, dlatego przemyśl to i zmień pracę. - Blondyn spojrzał na niego z determinacją.
- Minato za dwa tygodnie zaczyna się rok akademicki, to nie ma sensu. Wytrzymasz jeszcze te dwa tygodnie.
- Jakoś mi się nie wydaje.
              Rozmowę przerwał im dzwonek do drzwi. Niebieskooki niechętnie wstał i ułatwił swojemu chłopakowi otworzenie drzwi. Brunet ruszy w stronę holu zastanawiając się kto o tej porze próbuje zakłócić ich spokój, ponieważ, ani on, ani Minato nie miewali gości, jedynymi osobami, które nawiedzały ich wspólne gniazdko by Sasuke, młodszy brat Uchihy i Kakashi pracownik z firmy, który zawsze przywoził Namikaze jakieś dokumenty. Czarnooki niewiele myśląc położył dłoń na klamce i pociągną w swoją stronę. Po drugiej stronie stała kobieta. Była ona wzrostu Itachiego, miała przepiękną mleczną cerę, którą podkreślały długie, bujne rude włosy sięgające za kolana, które w tym momencie były podpięte delikatną wsuwką. Kobieta miała delikatna twarz i piękne oczy w odcieniu brudnego srebra. Była ubrana w krótką delikatną, zwiewną sukienkę w odcieniu cytryny przepasaną czarnym pasem. Itachi zastanawiał się z kim ma do czynienia, już otwierał usta żeby się zapytać kim jest nieznajoma kiedy z pokoju wyszedł Namikaze.
- Itachi kto to był… - Minato spojrzał na kobietę i staną jak wryty.- Kushina - Z jego ust wyrwał się cichy szept.
            Dziewczyna kiedy tylko zobaczyła mężczyznę od razu się szeroko uśmiechnęła. Ruszyła szybkim krokiem w jego stronę, przy tym zręcznie omijając bruneta, który stał jej na drodze. Rzuciła się blondynowi na szyję i czule go pocałowała. Namikaze był zaskoczony zachowaniem rudowłosej, zerknął niepewnie na bruneta, który stał jak wryty patrząc z szokiem na swojego chłopaka i Kushine. Jednak w mgnieniu oka mimika chłopaka się zmieniła, w jego oczach było widać wściekłość i chęć mordu. Zacisną dłoń w pięść tak, że aż pobladły mu knykcie. Minato szybko odsuną od siebie dziewczynę i staną obok Itachiego, którego próbował objęć, jednak chłopak odsuną się od niego i posłał mu ostrzegające spojrzenie.
- Co to za zdzira? – Głos bruneta by zimy i oschły. Chłopak spojrzał na dziewczynę bez jakiejkolwiek emocji. Minato już wiedział, że przez kolejne dni Uchiha będzie obrażony na wszystko i wszystkich.
- To jest moja przyjaciółka Kushina i proszę nie nazywaj jej tak…
- Wolisz określenie ruda szmata? Mi to obojętnie. – Dziewczyna spojrzała na chłopaka delikatnie się krzywiąc.
- Nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie określenie, chyba nie tym całusem? Minato pewnie Ci mówił, że zawsze się tak, a nawet bardziej się witamy i żegnamy. – Rudowłosa podeszła do niebieskookiego z gracją i oparła się o jego ramię. Spojrzała na czarnookiego z góry i ze złośliwym uśmieszkiem.
- Jeśli nie chcesz żeby Minato miał po tobie żałobę, to radzę ci się od niego w tym momencie odsunąć.
          Dziewczyna na jego słowa wyprostowała się i stanęła naprzeciwko chłopaka. Zlustrowała dokładnie jego osobę i musiała przyznać, że to co usłyszała o Itachim było świętą prawdą. Jego uroda była unikalna. Kushina, która nie przepadała za brunetami tym razem musiała przyznać szczerze, że ten chłopak był war grzechu. Miał przepiękne długie kruczoczarne włosy, które były opięte w delikatna kitę. Jego czarne oczy w kształcie migdałów przyjemnie się kontrastowały z jego jasną skórą. I choć nawet jeśli chłopak był śliczny, to niestety miał jedną wadę. Był pyskaty i walczy o swoje, czyli o Minato, którego dziewczyna nawet nie zamierzała mu tak łatwo oddawać. Namikaze jej coś obiecał, a ten chłopak mógł to popsuć, a do tego nie mogła dopuścić. Dlatego posłała mu wyzywające spojrzenie. Otworzyła delikatnie usta zamiarem sprowokowania chłopaka, ale w tym momencie odezwał się blondyn.
- Itachi proszę Cię nie obrażaj jej tak. A co do Ciebie Kushina, to Itachi ma rację nie powinnaś mnie całować. Jestem w związku i to jest niezręczne i niepotrzebne.
- Niezręczne? A to niby dla kogo? Nie udawaj takiego niewiniątka Minato. Nie takie rzeczy robiliśmy. – Itachi słysząc jej słowa, zmrużył niebezpiecznie oczy.
- Jakie rzeczy? – Warknął gardłowo, co sprawiło u blondyna dreszcz i przyśpieszony puls. Niebieskooki uśmiechnął się niewinne podnosząc do góry ręce w geście obronnym.
- Żadne rzeczy! Nic nie robiliśmy naprawdę! - Mężczyzna głośno przełknął ślinę.
- Jak to? No co Ty już nie pamiętasz naszych wspólnych kąpieli i czułych nocy? – Rudowłosa udała szczerze zaskoczoną co jeszcze bardziej rozjuszyło Uchihę. Jednak zanim brunet zdążył zareagować na jej słowa, wtrącił się blondyn.
- Kushina! Chyba zapomniałaś powiedzieć, że wtedy byliśmy dziećmi! – Posłał jej złowrogie spojrzenie. Minato nie rozumiał co spowodowała wizytę jego przyjaciółki. Spojrzał kontem oka na rozgniewanego chłopaka i cicho westchną. Wiedział, że będzie awantura. – Jak możesz weź swoją torbę i się rozgość ja muszę porozmawiać z moim chłopakiem. - Złapał czarnookiego za rękę i pociągną w stronę sypialni. Namikaze musiał użyć dość sporej siły żeby zmusić chłopaka do pójścia za nim, ten wolał rozszarpywać rudowłosą wzrokiem. Kiedy tylko weszli do pomieszczenia niebieskooki zamkną za nimi drzwi i przekręcił w zamku klucz.
- Nie chce widzieć tu tej suki. – Powiedział oschle Itachi.
- Prosiłem Cię, żebyś jej tak nie nazywał…
- A jak mam nazywać osobę, która dobiera się do mojego faceta na moich oczach?! - Wrzasnął i spojrzał wściekle na blondyna.
- Wcale się nie dobiera, ona się tylko przywitała…
- Ze wszystkimi się tak witasz?
- No, nie…- Minato głośno przełknął ślinę, wiedział, że nie jest w najlepszej sytuacji i będzie bardzo ciężko udobruchać oraz przekonać chłopaka do dziewczyny.
- To dlaczego tylko i wyłącznie z nią się tak witasz? Ja nawet nie dostaję takiego powitania z rana!
- Nie przesadzaj skarbie.
- Nie przesadzam, ona ma się stąd wynieś, nie chce ją oglądać, bo mogę ją skrzywdzić. - Powiedział przez zaciśnięte zęby.
- I gdzie pójdzie? – Blondyn spojrzał na niego bezradny, Kushina zawsze się u niego zatrzymywała, to nigdy dla nikogo nie była problem.
- No nie wiem, może tam gdzie jej miejsce, czyli pod latarnie! Bo akurat zaczyna się jej zmiana pracy!
- Itachi uspokój się!
- Ja mam być spokojny? Jestem ciekawy co Ty byś zrobił jakby ktoś mnie całował i miał z nami zamieszkać, ale to był by „tylko” mój przyjaciel!
- To jest inna sytuacja! Nie wiem o co Ci chodzi moi byli nie mieli nic przeciwko.
- I dlatego są byłymi! Ja Ci daje w tym momencie wybór, ja albo ona! Jeśli ją stąd nie wyprosisz, to ja się wyprowadzam i w tym momencie nie żartuje. Jeśli Ci bardziej zależy na niej niż na mnie, to ja nie mam zamiaru stawać Ci na drodze do szczęścia, wystarczy tylko jedno Twoje słowo, a już mnie nie będzie. – Czarnooki zacisną mocno zęby i wziął głęboki oddech nosem.
          Namikaze patrzył uważnie na swojego chłopaka nie wiedząc co powiedzieć. Nigdy nie pozwoliłby, żeby chłopak od niego odszedł. To Itachi był dla niego najważniejszy, ale ważna dla niego była również rudowłosa. Znali się ze sobą od dzieciństwa, wiedzieli o sobie wszystko i nic nie było dla nich tabu. Zawsze mogli na siebie liczyć. W każdym momencie swojego życia niebieskooki miał w niej oparcie, przez to nie mógł wyrzucić jej z domu. Według niego Uchiha przesadzał i robił wielki szum z niczego. To że dziewczyna go pocałowała wcale nic nie znaczyło. No bo jak miał coś znaczyć jeśli on był gejem i brunet dobrze o tym wiedział. Jego zazdrość nie miała najmniejszego sensu, była wręcz niezdrowa. Minato rozmasował sobie skroń i wziął głęboki oddech.
- Itachi, nie masz prawa stawiać mi takich warunków. Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważny, ale Kushina jest moją przyjaciółką, traktuje ją jak siostrę, której nigdy nie miałem, związku z tym nie wymagaj od mnie, że ją stąd wyrzucę, bo tego na pewno nie zrobię. Jednak nie myśl, że Tobie też pozwolę stąd odejść. Jesteś dla mnie ważny i tylko mój, dlatego proszę Ci zostań i zaakceptuj ją.
              Uchiha przymkną swoje oczy, które go niemiłosiernie piekły. W tej chwili chciało mu się płakać. Jego ukochany chciał się żeby on zaakceptował tę sukę, kiedy to blondyn biadolił mu od dwóch dni, żeby zmienił pracę, bo sam jest zazdrosny. A on ma teraz patrzeć z uśmiechem na twarzy jak jakaś dziewucha okręca sobie jego mężczyznę dokoła palca. Na dodatek blondyn nigdy nie wspominał o swoje „przyjaciółce”. A do tego to jej zachowani, Uchiha czuł na kilometr, że ona coś kombinuje, tylko jeszcze nie widział co.
- Minato, przyjaciele się tak nie zachowują. Sam przyznałeś, że tylko z nią masz takie stosunki, więc nie proś mnie o coś czego nie mogę uczynić. I czemu mi nic nigdy o niej nie wspomniałeś?
- Jakoś nigdy nie było okazji, żeby o tym rozmawiać. A tak w ogóle to Ty też mi nic nie mówisz o swoich przyjaciołach.
- Ja to nie? Zawsze Ci opowiadam, a jak tego nie robię to sam się wypytujesz. Ale kiedy, to ja pytam o twoich znajomych Ty opowiadasz tylko o tych, których znam. To nie jest w porządku.
- Nigdy nie było jakoś czasu o tym mówić, a poza tym nie widzę w tym najmniejszego sensu po co miałbym Ci o niej mówić.
- Jak to nie widzisz sensu żeby mi o tym mówić? Oszalałeś? Jak Ty, to sobie wyobrażasz?! Ja mam Ci mówić o wszystkim, a Ty tylko to co uważasz za słuszne? Uderzyłeś się w głowę?
- Nie uderzyłem się w głowę, tylko Cię znam i wiem jaki się zachowujesz.
- Niby jak się zachowuje?!
- Nieracjonalnie!
- Twierdzisz, to na podstawie, że nie podoba mi się jak nieznana mi dziewczyna dobiera się do Ciebie, która uwaga jest dla Ciebie jak siostra, ale Ty nic mi o niej nie mówisz, bo tu cytuje: „mnie znasz”. To jest żart prawda?
             Minato złapał się za głowę. Miał już tego dość, wszystko było dobrze i nagle zaczęło się pieprzyć przez głupotę. Namikaze zawsze sprzeczał się z brunetem, ale nigdy się aż tak nie kłócili. Blondyn był w kropce, wiedział, że jak Uchiha się na coś uprze to bogowie, wszyscy święci oraz zastępy anielskie tu nie pomogą. Mężczyzna oparł się o ścianę i zamknął oczy, po chwili je otworzył i przeniósł swój wzrok na chłopaka. Widać było, że Itachi czeka na jego odpowiedź. Oczy chłopaka były zaczerwienione, jakby chciał się rozpłakać, jednak z całych sił z tym walczył. Niebieskooki odepchnął się od ściany i podszedł do bruneta. Złapał w dłonie twarz Itachego i oparł swoje czoło o jego cały czas patrząc mu w oczy.
- Nie chce Cię stracić, ani się kłócić, dlatego błagam zrozum mnie. - Pocałował delikatnie czarnookiego i poczuł jak pomiędzy jego palcami spływa ciepła krystaliczna ciecz. Spojrzał w oksynowe oczy z których w tej chwili wypływały łzy. Minato dobrze wiedział, że Uchiha rzadko płakała, a kiedy to już robiły czuł się wtedy bezsilny. Tracił grunt pod nogami i nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Jednak zawsze w takich chwilach był blondyn, na którego Itachi mógł liczyć, ale w tym momencie, to Namikaze był przyczyną gorzkich łez, który nie wiedział jak ma je powstrzymać.