Ważne !

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami.

niedziela, 10 stycznia 2016

"Nie"


            Najlepsza restauracja w Tokio, ty patrzysz na mnie z lekkim uśmiechem. Jak zwykle nie mogliśmy pójść do normalnej restauracji, ponieważ pławienie się w luksusie sprawia ci największą przyjemność. Czasami się nawet zastanawiam, dlaczego się mną zainteresowałeś. Jestem ze średniej klasy, bez studiów, w żaden sposób nie przynależę do twojego środowiska. A jednak się spotykamy sadzę, że to z powodu mojego wyglądu. W końcu jestem w połowie Europejczykiem. Moje naturalnie blond włosy i niebieskie oczy tworzą ze mnie egzotyczny okaz, który akurat ci się spodobał... tylko na krótką chwilę, która zaczęła się niebezpiecznie przedłużać tworząc z naszej relacji karykaturę związku...

            W tle słyszę delikatną muzykę, która delikatnie pieści moje uszy. Pomiędzy nami panuje nieprzyjemna cisza, której nie przerywa żaden z nas, robią to dopiero kelnerzy wnoszący dania. Jak zawsze musisz wszystko ustalić, no bo jakbyś mógł inaczej żyć? Siedzimy w osobnym pomieszczeniu dla elit. Jakby mogło być inaczej, przecież reakcja twoje warstwy społecznej byłaby oczywista, kiedy dowiedzieliby się że jednak zabawiasz się z mężczyznami niż z kobietami.

-Smakuje? - usłyszałem, kiedy po raz kolejny włożyłem widelec do ust. Kiwnąłem tylko głową. To pytanie jest zbędę dobrze wiesz, że nie jestem wybredny. - Chciałem cię o coś zapytać...- Widzę jak wyjmujesz mały futerał z kieszonki. Czyli kolejny drogi drobiazg, którym chcesz zatkać mi usta i serce... ale nie tym razem.

- O co? - zapytałem upijając trochę wina z kieliszka i nagle dzieje się coś dziwnego. Widzę jak wstajesz i przed mną klęczysz jednocześnie otwierając pudełeczko, w którym znajduje się obrączka z białego złota.

- Wyjdziesz za mnie?

            Z niemałym szokiem patrzę, to na ciebie, to na błyszczący przedmiot trzymany w twojej dłoni. Czuję jak w moim gardle powstaje gula, która utrudnia mi wydanie z siebie jakiegokolwiek słowa. Przymykam oczy próbując nad sobą zapanować. Biorę głęboki oddech i głośno przełykam ślinę. Otwieram delikatnie oczy i na ciebie patrzę. Wyglądasz na bardzo zadowolonego z siebie. Widzę jak wyjmujesz obrączki i wsuwasz mi ją z uśmiechem na palec. Nawet nie czekasz na odpowiedź. Jesteś taki pewny swego, jak zwykle, a to za każdym razem tak cholernie mnie rani. Kiedy nie słuchasz, nie zwracasz uwagi... traktujesz jak przedmiot, który jest twój. Kiedy uważasz, że moje uczucia są na zawołanie. Kiedy o mnie zapominasz, a później wracasz bez żadnego słowa. Sprawiasz mi tym niewyobrażalny ból a najgorsze w tym wszystkim jest jak udajesz, że tego nie widzisz. Przez moje zaciśnięte gardło wychodzi słowo.

- Nie.

-N..ie?- Twój głos zadrżał chyba pierwszy raz w życiu.

-Nie. - powtórzyłem, ale dalej widzę, że nie rozumiesz mojej odpowiedzi.- Nie wyjdę za osobę, która czekała, aż jej rodzice umrą, bo bała się o mnie powiedzieć. Nie zwiąże się z osobą, która za pomocą swojego majątku zamknie ludziom gęby żeby przestali plotkować. Nie stworzę rodziny z kimś kto nie mówi mi całej prawdy argumentując, „bo nie”. Nie chce być już z osobą, która po kilku tygodniach naszego związku przestaje się starać i zapomina o naszych rocznicach. Nie będę z osoba, dla której praca jest ważniejsza od mnie.

- Żartujesz, tak? – Patrzysz na mnie z niedowierzaniem.

- Nie. To koniec Sasuke. – ściągam z mojego płaca obrączkę i kładę ją na stole. Następnie wyciągam swój portfel i wyjmuje z niego pieniądze za kolację.– odeśle ci resztę rzeczy, które mi dałeś. Żegnaj Sasuke.

            Wstaję i wychodzę, słyszę, że coś do mnie mówisz, ale nie zwracam na to uwagi. Pochłaniają mnie moje myśli nawet nigdy nie sądziłem, że odejście od ukochanej osoby może zadać tak wielki ból, a jednocześnie można się poczuć tak wielkie szczęście...  









 Cześć, mam nadzieje, że ta miniaturka wam się podobała. Mam do was małe pytanie dotyczące postaci z Naruto. Jakie pary z tej mangi lubicie najbardziej? Nie ukrywam, że moją ulubioną parą jest SasuNaru da się ją znaleźć prawie na każdym blogu. Jednak jak to mówią co za dużo to niezdrowo, to zaczyna mi się ona "przejadać", a że ja lubię stawiać sobie wyzwania to mam nadzieję, że pomożecie mi i mnie zainspirujecie! Czekam na wasze odpowiedzi,
Pozdrawiam,
Cuks!

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Z pamiętnika wampira

Rozdział 6

 

             Itachi spojrzał uważnie na parę stojącą przed nim i zmarszczył zabawnie nos. Nagle na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Bzykaliście się! – Krzykną zachwycony.
             Naruto słysząc te dwa słowa staną oniemiały wpatrując się w starszego Uchihe, którzy wręcz skakał z radość głośno śmiejąc się. Uzumaki nie miał pojęcia skąd Itachi wiedział co robili. W tym momencie chciał, jak najszybciej wyjść i nigdy tu nie wracać, to było strasznie żenujące. Niebieskooki zrobił krok w tył i poczuł, jak wpada w silne ramiona młodszego Uchihy, które go czule objęły. Sasuke pocałował blondyna w czubek głowy i wtuli go w siebie.
- Itachi, to chyba nie jest twoja sprawa co robiliśmy.
- Oj Sasuke! Ja się po prostu cieszę twoim szczęściem! Wiedziałem, jak długo na to czekałeś! – Młodszy wampir zmrużył niebezpiecznie oczy wpatrując się cały czas w brata.
- To miłe, ale zajmij się własnym szczęściem i nie wtykaj swojego długiego nochala do mojego łóżka, bo naprawdę nie chce ci go skracać. – Powiedział chłodno.
- No wiesz! Jak możesz tak mówić… - Burknął obrzucony i podszedł do siedzących przed nim chłopaków.
- Normalnie, jak zawsze za bardzo interesujesz się moim życiem, a chce ci przypomnieć, że masz również i swoje. Chyba już najwyższy czas braciszku zacząć żyć własnym życiem. – Po tych słowach Sasuke zaprowadził niebieskookiego do stołu i odsunął mu krzesło. – Siadaj.
             Naruto delikatnie usiadł na meblu i przysunął się bliżej. Po chwili przednim wylądował talerz pełen smakołyków, a obok niego usiadł czarnooki w dłoni trzymając kielich, który wypełniała purpurowa ciecz. Uzumaki doskonale się domyślał, że substancja wypełniająca przedmiot, to krew, jednak blondyn nie wiedział skąd wampiry ją biorą. Jego wzrok przykuło siedmiu mężczyzn, którzy również zasiedli do stołu, a w głownie blondyna pojawiła się myśl, że to oni mogą być dawcami. Naruto skrzywił się do razu na ten pomysł. W ogóle mu się nie podobała wizja oddawania swojej krwi komukolwiek. Z rozmyślań wyrwała go chłodna dłoń na jego kolanie, a jego wzrok od razu skierował się na Sasuke.
- Jedz słonko, musisz nabrać sił. – Pogłaskał go delikatnie po kolanie.
             Uzumaki spojrzał na swój talerz i zaczął jeść wszystkie pyszności, które mu nałożył Uchiha. Za każdym gestem czuł na sobie wzrok innych osób, które bacznie mu się przyglądały. Niepewnie sięgnął po szklankę z przygotowanym dla niego napojem i zerknął na zawartość. Z ulga mógł stwierdzić, że w szklanym przedmiocie jest sok jabłkowy. Napił się trochę i zerknął na swojego kochanka, który mroził wzrokiem wszystkich, którzy patrzyli na jego blondyna zaciekawieniem. Jedyna osoba jaka nie wlepiała swojego wzroku w stół jakby był najciekawszą rzeczą na świecie był Itachi.
- Braciszku nie sądzisz, że powinieneś nas przedstawić swojemu wybrakowi?
- Nie.
- A to niby dlaczego?! Jako twoja rodzina powinien nas znać!
- Itachi on już cię poznał i nie zrobiłeś na nim najlepszego wrażenie, a chce ci przypomnieć, że zabroniłem ci się do niego zbliżać, dlatego nie ma sensu, żeby cię albo któregoś z nich bliżej poznawał.
- Oj tam, oj tam. Pierwsze wrażenie może nie było najlepsze, ale sam wiesz jestem taki ekstrawagancji i szalony, trudno mnie okiełznać. – Brunet odgarnął sobie włosy dłonią nie spuszczając wzroku z blondyna.
- I właśnie dlatego, że taki jesteś masz się do niego nie zbliżać i twoje dziewczynki też. – Sasuke obmiótł wzrokiem mężczyzn siedzących w sukniach balowych przy stole. – I wolał bym tego wam nie tłumaczyć manualnie.
- Jesteś okropny, przecież nic mu nie zrobimy. Chcemy tylko lepiej poznać twojego Naruto. – Blondyn po usłyszeniu swojego imienia podniósł głowę i spojrzał na starszego Uchihę.
- Ale on nie chce poznawać was zrozumiano?
- Jednak może pozwolisz mu zdecydować? Ja rozumiem, że jesteś zakochany i bardzo zaborczy, ale taka relacja jest niezdrowa braciszku.
- Niezdrowy, to ty masz mózg. Jednak niestety obecna medycyna nie jest wstanie ci pomóc i muszę się z tobą męczyć! Dlatego schowaj swoje „dobre” rady do kieszeni i bądź tak miły i się nie wtrącaj jasne?
- Słucham? To było niemiłe, zachowujesz się jakbyś miał piec lat!
- Powiedział to trzystoletni wampir, którego samorozwój zatrzymał się na wieku siedmiu lat. – Sasuke stanął gwałtownie z impetem odsuwając krzesło. – Idziemy Naruto, musisz odpocząć. – Spojrzał na chłopaka, który się spiął i delikatnie wysunął za stołu. – Żegnamy panów.
Uchiha otworzył przed swoim partnerem drzwi i obaj wyszli. Szli oni przez ciemne korytarze zamczyska. Naruto po mimo koszuli i swetra odczuwał chłód, a na swoim przedramionach mógł poczuć gęsią skórkę. Wzdrygną się po raz kolejny z zimna i poczuł jak na jego ramiona spada sweter wampira. Chłopak zatrzymał się zaskoczony i spojrzał ze zdumieniem na czarnookiego.
- Widzę, że Ci zimno. Nie jesteś przyzwyczajony do takiego chłodu, rozumiem to.
- Dziękuje. – Blondyn szybko zapiął podarowany przedmiot i delikatnie się uśmiechnął. – To miłe z Twojej strony. Mogę Cię o coś zapytać?
- Pytaj. – Ruszyli dalej.
- Czy te osoby w sali, to Twoja rodzina?
- Nie. Tylko Itachi jest moim bratem.
- A kim jest ta reszta?
- To niedoszłe miłości mojego brata.
- Niedoszłe?
- Itachi jest bardzo mądry, ale czasami podejmuje zbyt szybko decyzje, które później żałuje. Takimi decyzjami byli ci chłopcy, których widziałeś, jednak mój brat nie miał serca wymazywać im pamięci i pozostawić samych sobie i dlatego tu dalej są.
- Czy ty też miałeś takie pomyłki?
- Chodzi Ci o to, czy też miałem przed Tobą innych, którzy nie byli rozsądną decyzją? – Naruto kiwnął głową. – Tak i właśnie prze to tak długo Cię obserwowałem. Musiałem mieć pewność, że to właśnie Ty jesteś tym jednym. – Sasuke spojrzał na chłopaka, który na jego słowa zaczerwienił się po same uszy. Brunet na ten widok zachichotał i przytulił niebieskookiego całując go w kark. – Uwielbiam Cię.
- Niby za co? Jestem przeciętny. – Mrukną pod nosem chłopak uciekając wzrokiem w kąt.
- Nie prawda, jesteś wyjątkowy i przyciągasz mnie do siebie niczym magnez. Nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić ile mnie kosztowało, żeby Cię nie porwać pierwszego wieczoru, kiedy tylko Cię spotkałem na swojej drodze. – Wampir nachylił się nad chłopakiem i delikatnie go pocałował. Niebieskooki oddał pocałunek co spowodowało, że brunet zamruczał z aprobatą i pogłębił czułą pieszczotę. Dłonie Naruto samowolnie umieściły się na karku czarnookiego, który przyparł blondyna do ściany całując go już namiętnie. Chłopak poczuł na swoim brzuchu chłodne dłonie czarnookiego, które delikatnie go masowały. Z jego ust wyrwał się stłumiony przez usta wampira jęk.
- Nie chce wam przeszkadzać, ale to chyba nie jest odpowiednie miejsce na tego typu rzeczy, szczególnie, że on jest śmiertelnikiem. - Po tych słowach Sasuke przestał napastować usta blondyna i odwrócił się w stronę nieproszonego gościa.
- Kakashi to miłe, że się martwisz ale wolałbym, żebyś się nie wtrącał w takiej sytuacji. – Warkną Uchiha.
- Stanie dla niego przy zimnej ścianie nawet krótką chwile może spowodować zapalenie płuc, a to środowisko nie sprzyja mu do szybkiego wyzdrowienia, więc jeśli ci na nim tak zależy, to uważaj na niego. – Szarowłosy mężczyzna spojrzał na niego uważnie po chwili dostrzegł delikatnie skinięcie.
             Czarnooki odwrócił się w stronę Naruto, który trzymał przy ustach dłoń. Chłopka miał całe czerwone policzki i nie za bardzo wiedział co przed chwilą się stało. To co się działo przechodziło wszelkie prawa logiki, ponieważ wystarczyło, że Sasuke go tylko delikatnie dotknie, a on zaczynał wariować i tracić nad sobą panowanie. Było to cholernie dziwne, ale zarazem niesamowicie przyjemne, jakby jakaś nieznana do tej pory moc kierowała nim przy tym wtaczając do jego organizmu przyjemny narkotyk. Blondyn spojrzał na wampira speszony jeszcze bardziej się przy tym czerwieniąc. Jednak w jednej chwili jego mimika się zmieniła kiedy zobaczył kto stoi za plecami Uchihy.
- Kakashi sensei…?! – Krzyknął chłopak.