Ważne !

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami.

wtorek, 6 grudnia 2016

Z pamiętnika wampira

Rozdział 9

 

       Deidara szedł korytarzem w stronę swojej komnaty, gdy do jego uszu dobiegł jęk. Zmarszczył brwi i rozejrzał się dookoła. Jego spojrzenie utknęło na drzwiach do pokoju młodego wampira. Wściekły podszedł bliżej wejścia.
- Oh tak! - Naruto jęknął głośniej. Oparł dłonie o drzwi wpinając się bardziej w stronę wampira.
-Tutaj? - Czarnooki nachylił się bardziej nad chłopakiem uderzając w jego prostatę.
- Tak! Błagam mocniej!- Odchylił do tyłu głowę czując delikatne, zimne usta na swojej szyi. Z jego ust wyrwał się jęk świadczący o przyjemności. Przesunął paznokciami po drzwiach poruszając biodrami. Wampir zawarczał groźnie tuż przy jego uchu. Wyczuł przy drzwiach nieproszonego gościa, który bezczelnie ich podsłuchiwał. Pomimo tego, że Sasuke nigdy tego nie mówił Itachiemu, to miał do niego ogromny żal, że zostawił sobie jego byłego. Młodszy wampir doskonale zdawał sobie sprawę, że z Deidara będą problemy, bo ten dalej do niego coś czuje. Z rozmyślań wyrwał go głośny jęk jego kochanka. Czuł jak ten zaciska się kurczowo na jego członku zaczął poruszać szybciej biodrami.
- Tak właśnie tak! - Wykrzyczał niebieskooki blondyn. Jego drobne ciało zaczęło drżeć. Po chwili wygiął się w łuk dochodząc. Jego sperma pobrudziła drzwi. Nie musiał długo czekać na wampira, ponieważ chwilę później poczuł, jak wypełnia go lepka maź. Gdyby nie silne ramiona bruneta to upadłby na podłogę.
- Wszystko dobrze kochanie? - Szepnął Uchiha. Wziął chłopaka na ręce i zaniósł go do łóżka.
- Tak...- Naruto wtulił się w niego przymykając oczy. Poczuł się dziwnie przyjemnie. Objął ramieniem wampira. - Czuje się tak dziwnie... tak lekko kiedy jesteś obok... tak jakby nie istniały dla mnie żadne problemy... już dawno się tak nie czułem... - Powiedział cicho. - Czy to też jest jakiś czar? - Sasuke spojrzał na niego zaskoczony, jednak po chwili uśmiechnął się delikatnie.
- Nie... - Szepnął i okrył ich kocem. - To miłość. - Pocałował go w czubek głowy.
- Miłość? - Powtórzył sennie blondyn.
- Tak jednak teraz śpij musisz odpocząć... - Pocałował go w głowę.
- Dobranoc Sasuke... - Szepnął niebieskooki i po chwili odpłynął.
- Dobranoc Mój drogi Naruto... - Czarnooki uśmiechnął się. Cieszył się, że chłopak wręcz czuł uczucia wampira. Tak dawno o tym marzył, a teraz działo się to naprawdę. Zadowolony wsunął nos w blond kosmyki i przymknął oczy mocniej go przytulając, tak jakby się bał, że w czasie snu mógłby zniknąć. Nie przejmując się już intruzem koczującym pod jego sypialnią po chwili sam zasnął od chodząc w krainę Morfeusza.
        Niebieskooki chłopak, który stał za drzwiami był wściekły. Nie nawiedził Uzumakiego za to, że zabrał mu jego wampira. Złość wręcz z niego kipiała, a wiedział, że ma się wstawić u Itachiego. Odszedł kawałek od drzwi i stanął przy chłodnej ścianie. Uderzył w nią kilka razy z otwartej dłoni. Warknął zły i oparł czoło o chłodny kamień. Przymknął oczy zastanawiając się co zrobić, aby Naruto gorzko pożałował, że pojawił się na drodze Sasuke. Młodszy z braci był jego i nikomu nie pozwoli go sobie odebrać, a w szczególności jakiemuś głupiemu dzieciakowi. Deidara wiedział, że każdy ma jakieś słabości, dlatego musiał tylko zaleście słaby punkt tego chłopaka. Otworzył oczy i uśmiechnął się wrednie wiedział, że najlepszą kopalnią wiedzy w takich sprawach jest Itachi. Wystarczyło tylko odpowiednio podejść wampira, aby ten powiedział wszystko czego tylko chciał blondyn. Na jego twarzy pojawił się wredny uśmiech nie wróżący nic dobrego. Chłopak zmienił kurs i skierował się do komnaty starszego wampira. W końcu i tak miał się dzisiaj z nim spotkać, co prawda w godzinach wieczornych jednak nie sadził, że mógłby przeszkadzać Itachiemu. Wiedział, że ma do niego ogromną słabość i zawsze wybaczał mu wszystko. Stanął przed drzwiami do komaty wampira i bez pukania je otworzył. Spojrzał na siedzącego w fotelu bruneta, który znajdował się naprzeciwko demona.
- Oh... - Szepnął. Nie przepadał za tym stworzeniem. Zdawał sobie sprawę do czego jest zdolny i jak bardzo jest niebezpieczny.
- Masz niewychowanych pupilów Itachi... - Odparł Shukaku, którego spojrzenie utknęło w blond czuprynie. - Jednak sam wiem, jak trudno wychować ludzi... to chyba jedna z najgorszych ras... - W jego głosie dało się wyczuć pogardę.
- Ja... przeprasza... nie wiedziałem... że jesteś zajęty...- Szepnął niebieskooki patrząc na bruneta, który mrużył niebezpiecznie oczy. Po chwili Itachi wstał i zaczął kierować się w stronę drzwi.
- Shukaku muszę coś pilnie załatwić... Deidara dotrzyma ci towarzystwa. - Powiedział spokojnie i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Czarnooki wyczuł specyficzną słodkawą woń. Wiedział, że zapach, który czuje jest krew i do kogo ona należała, dlatego bardziej się tym zaniepokoił. Itachi bał się, że ktoś może skrzywdzić rudowłosego. Jednak kto mógłby to zrobić? Sasuke był z Naruto i nigdy by nie skrzywdził Sasoriego chyba, że chłopak by go czymś sprowokował. Demon natomiast był z nim przez cały czas i również nie miałby żadnych powodów do skrzywdzenia chłopaków. Resztę mężczyzn też nie podejrzewał, w końcu wiedzieli jakie panują zasady. Jednak był jeszcze jeden mieszkaniec zamku, a raczej więzień. Nikt o nim nie wiedział oprócz wampirów i demona. Każdy ze śmiertelników miał kategoryczny zakaz zbliżania się do lochów gdzie był przetrzymywany morderca ich rodu. Itachi zadawał sobie sprawę, że jeśli ich wróg zdołałby się uwolnić wszyscy byliby w ogromnym niebezpieczeństwie. Przyśpieszył kroku i wynurzył się za korytarza. Już był blisko komnaty, którą zamieszkiwał brązowooki. Niczym burza wpadł do pokoju i spojrzał na chłopaka, który na jego widok aż podskoczył. Wampir skrzywił się na światło słoneczne i od razu się odwrócił. Rudowłosy pośpiesznie zasłonił zasłony, aby nie zranić Itachiego. Spojrzał na bruneta i schował rozciętą dłoń za siebie.
- Itachi-san stało się coś?- Zapytał niepewnie. Nie spodziewał się bruneta
- Jesteś ranny. - Odparł czarnooki zamykając za sobą drzwi. Chłopak drgnął na te słowa i delikatnie kiwnął głową.
- Tak... jednak to nic takiego.- Uśmiechnął się z nadzieją, że wampir nie będzie drążył tematu.
- Pokaż. - Rudowłosy zagryzł dolną wargę i cicho westchnął. Znały starszego Uchihę i wiedział, że ten nie odpuścił. Niechętnie wysunął dłoń i pokazał mu rozciętą rękę. Nim zdążył się zorientować Itachi już przy nim był i złapał go za nadgarstek uważnie się przyglądając dłoni. Przesunął kciukiem po świeżej ranie. - Jak to się stało? - Zapytał nie dorywając wzroku od krwi.
- Rozbił się kubek, który spadł mi na ziemię... jak zbierałem szkło to się skaleczyłem. - Odparł nie do końca z prawdą.
- Czemu do mnie nie przyszyłeś? - Spojrzał uważnie na chłopaka.
- Po co? Przecież to nic takiego samo się zagoi. Po za tym nie chciałem Ci przeszkadzać. - Przestąpił z nogi na nogę.
- Niby w czym? - Przysunął jego dłoń do swojej twarzy i delikatnie ucałował jej wewnętrzną stronę jednocześnie smakując pysznej krwi śmiertelnika. Nie wiedział czemu ale krew czerwonowłosego smakowała mu najbardziej.
- W kuchni spotkałem Deidara i powiedział mi że idzie do Ciebie. -Powiedział, chociaż nie był pewny, czy powinien to mówić. Wampir oderwał usta od pysznej szkarłatnej cieczy.
- To prawda jednak miał być wieczorem... - Uchiha przyjrzał się uważnie chłopakowi.
- Tego już nie dodał... - Odwrócił od niego wzrok. Długo myślał nad życiem w tym zamku i już wiedział czego chce, jednak nie miał w ogóle pomysłu jak to powiedzieć wampirowi.
- Jesteś o to na mnie zły? - Chłopak poderwał głowę do góry patrząc na bruneta pytająco.
- O co?
- O to, że spędzam więcej czasu z Deidarem niż z tobą. - Brązowooki zacisnął mocniej szczękę słysząc to pytanie?
- A powinienem? - Odparł nie odrywając już wzroku od rozmówcy.
- Wydaje mi się, że jesteś o to na mnie zły... tęsknie za twoim towarzystwem Sasoir...
- Tęsknisz? - Chłopka podniósł brwi ze zdziwienia. - Nie wydaje mi się Itachi-san...- Złapał za chłodnią dłoń która trzymała jego nadgarstek i delikatnie wysunął zranioną rękę. - Ty sam chcesz spędzać czas z Deiderem... nikt Cię do tego nie zmusza.
- O czym ty mówisz? Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie ważny.
- Ważny? Chyba w tym momencie ze mnie żartujesz. - Chłopak zrobił kilka kroków w tył i oparł się o zasłony. - Od kąt pojawiał się u Ciebie Deidara ja poszedłem w odstawkę... zwyczajnie nie masz dla mnie czasu... przecież sam to kiedyś powiedziałeś... dlatego nie jestem pewny, czy chce tu być.
- Co?! Co chcesz przez to powiedzieć? Fakt mam dużo spraw na głowie, jednak to wcale nie znaczy, że Cię nie chce...
- Trzy lata temu powiedziałeś mi, że nie masz dla mnie czasu i jak mi się to nie podoba to możesz wyczyścić mi pamięć i mogę żyć jak kiedyś. Pomimo tego miałem nadzieję, że to były tylko słowa i przypomnisz sobie o mnie... - Powiedział z wyrzutem i spuścił głowę. - Przemyślałem sobie wszystko... - Szepnął cicho, jednak wiedział, że czarnooki go usłyszy. - Doszedłem do wniosku, że nie chce dłużnej na Ciebie czekać. Jestem tylko śmiertelnikiem, który z roku na rok się starzeje, a moje życie w tym zamku jest bezsensowne... dlatego proszę usuń mi wszystkie wspomnienia związane z życiem tutaj i tobą... nie chce już tutaj dłużej żyć...- Spojrzał niepewnie na wampira i dostrzegł, ze jego oczy zrobiły się szkarłatne. Spiął się, bo wiedział, że Uchiha jest zły.
- Nie! - Warknął wampir i odwrócił się w stronę drzwi.
- Nie?! Dlaczego nie?! Obiecałeś! - Chłopak ruszył za nim. Chciał doprowadzić tę sprawę do końca. Wiedział, że jeśli teraz tego nie załatwi będzie musiał rozmawiać o tym jeszcze raz z wampirem. - Odpowiedz mi! - Jednak brunet go już nie słuchał. Zamknął drzwi i rudowłosy tylko usłyszał dźwięk zamka. Szarpnął za klamkę jednak nic się nie stało. Uchiha go nadzwyczajnej w świecie zamknął. - Itachi! Wypuść mnie! - Zły kopnął w drzwi. Wiedział, że nic dobrego z tego nie wyjdzie.

2 komentarze:

  1. Hej,
    rozdział wspaniały, coś tutaj Deidara kombinuje, niech Shukaku się nim zajmie, czemu Itachi tak potraktował Sasoriego, że nie ma dla niego czasu...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejeczka,
    wspaniale, czemu nie pozbędą się Deidary, czy nie zauważają że robi co chce niech mu wyczyszczą pamięć, a po zachowaniu Itachiego widać, że zależy mu na Sasorim tylko nie dostrzega że powinien liczyć się tylko on...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń