Ważne !

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami.

środa, 5 października 2016

Będziesz Mój

Rozdział 10



      Niska brunetka weszła do salonu z radosnym uśmiechem na twarzy. Delikatnie kiwała głową rozmawiając przez telefon. Spojrzał na swojego męża, który przy kawie przeglądał dokumenty.

- Dobrze kochanie to za chwilę przyjedziemy z tatą. - Odparła stając przy brunecie. Przymknęła delikatnie oczy wsłuchując się w głos, który dobiegał z telefonu. - Tata będzie się cieszył zobaczy. Dobrze wiesz, że chociaż tego nie pokazuje bardzo się o Ciebie martwi. Proszę Cię nie przesadzaj... eh... no dobrze to ja zaraz przyjadę i to bez żadnej dyskusji. - Spojrzał na męża, który wpatrywał się w nią zaciekawiony. - No dobrze, czekaj na mnie będę za jakieś dwadzieścia minut. Dobrze no to do zobaczenia. Rozłączyła się a na jej delikatnej twarzy pojawiła się ulga. - Itachi jest u Shisui wraca do domu. - Odparł szczęśliwa.

- Wiem. Shisui pisał do mnie, że dziś w nocy zabrał go do siebie. - Odparł pijąc swoją kawę.

- To dlaczego mi o tym nie powiedziałeś? - Kobieta zmarszczyła brwi czekając na wyjaśnienia męża.

- Dlatego kochanie, że od razu chciałabyś tam po niego pojechać i go zabrać a to Itachi powinien chcieć sam wrócić do domu. - Odstawił filiżankę i delikatnie się uśmiechnął. - Obawia się mnie prawda? - Brunetka przytaknęła głową. - Cały Itachi...

- W tym jest też trochę twojej winy Fugatu...

- Mojej?

- Tak twojej. - Usiadła mężowi na kolanach. - Zawsze go krytykujesz, a kiedy robi coś dobrze udajesz, że tego nie zauważasz. Do Sasuke masz w ogóle inne podejście. - Dotknęła twarzy męża. - Proszę miej dla niego choć odrobinę serca.

- Ale ja mam dla niego serce! - Odparł oburzony. Kobieta pokręciła głową i wstał.

- Nie, ty masz tylko takie wyobrażenie kochanie. - Odparła. - Obiad jest gotowy, zastaw stój ja jadę po naszego syna.

- A nie może tego zrobić Sasuke? - Zapytał niezadowolony.

- Nie może, bo go nie ma. Wyszedł ze znajomymi i mówił, że będzie dopiero na kolacji. - Mężczyzna westchnęła i zamknął teczkę z dokumentami.

- Dobrze zrobię to, ale będziesz musiała mi to jakoś wynagrodzić. - Kobieta podniosła do góry jedną brew i wrzuciła potrzebne rzeczy do torebki.

- Pod warunki, że zrobisz wszystko perfekcyjnie.

- Czyli jak zawsze? - Uśmiechnął się do niej wstając.

- To kolejne z twoich wyobrażeń Fugatu...- Pocałowała delikatnie męża. - Do zobaczenia za godzinę. Na twoim miejscu bym się śpieszyła masz niewiele czasu.

***

     Niebieskooki mężczyzna siedział podenerwowany w samochodzie. Czekał na swojego przyjaciela i jego towarzysza, który był jednocześnie prawnikiem blondyna. Umówili się, a raczej zmusili Minato, do obejrzenia nagrania z feralnej nocy. Namikaze chciał zobaczyć to nagranie, aby mieć pewność, co się wydarzyło naprawdę w jego domu, jednak jednocześnie otaczał go strach przed obejrzeniem filmu. Wiedział już, że Kushina podała mu narkotyk i to właśnie przez niego nie był świadomy co robi, ale jednocześnie bał się zobaczyć jak zdradza swojego ukochanego ze swoją byłą przyjaciółką. Pomimo tego, że nie zrobił tego z chęcią i przyjemnością zdradza była dla niego zdradą nie zależnie co mu podano i w jakim był przez to stanie.

Z nerwów wysiadł z samochodu i zaczął się przechadzać w tą i z powrotem. Nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. Myśli i poczucie winy przeszkadzały mu normalnie funkcjonować.

- Mówiłeś, że jakoś się trzyma, a wygląda beznadziejnie... - Usłyszał za sobą wysoki głos swojego prawnika i odwrócił się gwałtownie. Przed nim stał Kakashi z Obito, który patrzył na niego sceptycznie.

- Cześć... - Powiedział niebieskooki nie za bardzo wiedząc co powinien powiedzieć, czy zrobić.

- Ta... chodźmy już i miejmy to już za sobą. Mam jeszcze dzisiaj kilka spotkań i nie mam czasu na przedłużanie. - Odparł i ruszył w stronę wejścia siedziby „Anbu” Obito jeszcze wczorajszego wieczoru załatwił spotkanie z dyrektorem Hiruzen Sarutobi, który osobiście miał mi pokazać nagranie.

          Minato niepewnie ruszył za swoim przyjacielem, który ruszył za swoim kochankiem, jak na skrzydłach. Przekroczył nowoczesne szklane drzwi i ruszył za parą. Jego dłonie zaczęły się pocić, a w uszach słyszał swoje serce. Był przestraszony, jak małe dziecko. Najchętniej to by stąd wybiegł i nigdy tu nie wracał, jednak chęć poznania prawdy była silniejsza. Przeszli do klimatyzowanego gabinetu w którym czekał na nich już sam dyrektor.

- Witam panów. - Powiedział uśmiechnięty staruszek i szybko podszedł do blondyna ściskając mu dłoń. - To dla mnie naprawdę wielki zaszczyt, że moja firma może z panem współpracować.

- Dziękuje... to dla mnie też wiele znaczył. - Powiedział przez zaciśnięte gardło i usiał na jednym z foteli obok Kakashiego.

- Pan Obito wyjaśnił mi sprawę i postanowiłem ją załatwić osobiście. - Wyją z biurka płytę. - Tutaj jest nagranie z tamtego wieczoru z pańskiego domu. Pozwoliłem sobie obejrzeć je wcześniej i wybrać najistotniejszy moment, aby nie tracić państwa czasu. Chce tylko powiedzieć, że niezależnie od czegokolwiek nasza rozmowa i wszystko, co zobaczmy nie wyjdzie poza ten gabinet nich się pan nie martwi. - Blondyn kiwną głowa na znak, że rozumie i po chwili zobaczył na czarnym ekranie swoją kuchnie. Rozmawiał właśnie z Kushiną jedząc kolację i pijąc winą. Właśnie kończyli butelkę. Minato z nagrania wstał i ruszył do barku po następne wino i w tym samym czasie rudowłosa dosypała mu coś do kieliszka. Widząc to niebieskooki skrzywił się. Nie potrafił zrozumieć, jak ktoś mu tak bliski mógł zrobić mu coś takiego. Ufał jej bardziej niż komuś innemu. Zerknął ukradkiem na Kakashiego, który oglądał spokojnie nagranie. Przeniósł oczy na nagranie i zobaczył, jak pije wino. Po kilku minutach było widać, że narkotyk zaczął działać. Rudowłosa wstała i wyjęła z torebki jakiś papier podała go blondynowi i wsunęła w jego dłoń długopis. Niebieskooki spojrzał na nią nieprzytomnym wzrokiem i pokręcił głową. Dziewczyna uśmiechnęła się zalotnie i usiadła mu na kolanach.

- Minato… przecież mi to obiecałeś… podpisz tę zgodę.

- A..le… Itachi…- wybełkotał ledwo przytomny blondyn.

- Jeśli mu nie powiesz to się nie dowie.- Rudowłosa złapała go za dłoń w której trzymał długopis i przyłożyła go do kartki papieru. Zaczęła poruszać jego dłonią tym samym stawiając jego podpis na dokumencie. Następnie zabrała papier i go złożyła. Schowała dokument do to torebki i uśmiechnęła się. Wróciła do niego i zaczęła go rozbierać. Pociągnęła go do góry i skierowała się z nim do sypialni. Po drodze rozebrała siebie stawiając wszędzie swoje i jego rzeczy. Wprowadziła ledwo przytomnego, nagiego blondyna do pokoju i położyła go na łóżku. Sama położyła się obok niego i po chwili się w niego przytuliła a następnie zasnęła.

Starszy mężczyzna zatrzymał nagranie i spojrzał na swoich towarzyszy.

- Około czwartej wrócił pana chłopak i raczej już pan wie co było dalej.

- Tak. Dziękujemy za pomoc panie Hiruzen. Czy możemy prosić o kopię tego nagranie? Mój klient będzie chciał oddać tę sprawę do sadu… - odparł Obito. Minato spojrzała na niego prawnika zaskoczony. Już otwierał usta, aby się wtrącić jednak w tej samej chwili poczuł na swoim ramieniu dłoń Hatake, który tylko pokręcił głową.

- Oczywiście. Osobiście przygotuję kopię będzie gotowa jeszcze dzisiaj wieczorem. – Odparł dyrektor delikatnie się kłaniając.

- Doskonale odbiorę ją osobiście. O 21 pasuje?

- Tak! – Mężczyźni wstali i uścisnęli sobie dłonie.

- W taki razie do zobaczenia panie Hiruzen. – Powiedział Uchiha i wyszli. Kiedy byli już na parkingu Minato spojrzał na przyjaciela i jego chłopaka.

- Jak to do sądu? – Spojrzał zakłopotany na swojego prawnika.

- Normalnie. Panna Uzumaki posiada dokument na którym widnieje twój podpis. Musimy go odzyskać, a obaj wiemy, że ona tak łatwo tego nie odda. Z tego powodu należy oddać tę sprawę do sądu. To chyba oczywiste. – Odparł brunet i oparł się o samochód Kakashiego.

- Mogę z nią porozmawiać.

- To nic nie da. Ona zrobiła wszystko specjalnie, ponieważ wiedziała, że się nie zgodzisz podpisać tego dokumentu.

- W ogóle czego dotyczył ten papier? – Hatake spojrzał na swojego przyjaciela, który najwidoczniej się speszył.

- Dziecka. – Odparł Uchiha widząc jak blondyn odwraca wzrok.

- Co?! Jak to dziecka? – Szatyn zmarszczył brwi. Nie wiedział o co w tym wszystkim chodzi. – Możecie mi to wszystko wytłumaczyć, bo nie za bardzo rozumiem.

- Kushina prosiła kiedyś Minato, aby pomógł jej zajść w ciąże, przez zapłodnienie in vitro oczywiście. Jednak to by było jego nasienie. Jednak twój kolega okazał zdrowy rozsądek i przed wyrażeniem zgody skonsultował się w tej sprawie ze mną co mu odmówiłem. Na swoje szczęście lecz na nieszczęście panny Uzumaki odmówił jej. Domyślam się, że nie przyjęła tego z radością.

- Wściekła się… jednak jej przeszło i już nie wracaliśmy do tego nigdy… nie sądziłem, że może się do tego posunąć.

- Ale skąd wzięła twoje nasienie?

- Oddałem je jakieś 2 lata temu. Jednak przed wyrażeniem zgody skonsultowałem się z Obito i się nie zgodziłem. Zawsze mogłem się zgodzić ponieważ nasienie jest przechowane przez 5 lat, a później niszczone…- Odparł zawstydzony.

- Powiedz, że zniszczyłeś nasienie od razu jak tylko odmówiłeś…- Powiedział groźnie Kakashi.

- Miałem to zrobić, ale wtedy pojawił się Itachi i sam wiesz, że o niczym innym nie myślałem…- Westchnął i pokręcił głową.

- Jesteś idiotą…

- Wiem! Ale jak będziemy mieć to nagranie to musimy jak najszybciej pokazać je Itachiemu i mu to wszystko wytłumaczyć! On myśli, że go zdradziłem.

- Nie, polecam pierwsze załatwić sprawę z Kushiną.

- Ale Itachi...

- Itachi nie będzie chciał z tobą rozmawiać, kiedy dowie się, że Kushina jest z tobą w ciąży! Czy ty nie rozumiesz, że musimy ją powstrzymać? Ogarnij się i zacznij myśleć! Z moim bratkiem i tak się teraz nie zobaczysz, bo jest już w swoim domu. A możesz mi wierzyć, że Fugatu nie pozwoli Ci się od tak z nim spotkać, a sam Itachi nie będzie chciał z tobą współpracować. Dlatego jeśli chcesz wszystko naprawić posłuchaj mnie i zadzwoń teraz do kliniki i karz zastrzec pozwolenie do twojego nasienia tylko i wyłącznie do osobistego wstawienia się w klinice i wyrażenia zgody.

Minato z niechęcią przytaknął głową i od razu wybrał numer do kliniki. Zaczął rozmawiać z recepcjonistką wszystko jej tłumacząc. Po chwili stał się bardzo nerwowy. Zacisnął mocno szczęki. Czekał chwilę po której usłyszał głos mężczyzny. Przytaknął nerwowo głową i spojrzał na Obito.

- Niech pan ją zatrzyma za chwilę będę z moim prawnikiem. Dobrze. Dziękuje panu bardzo. – Powiedział i się rozłączył. – Kushina chciała zrobić zabieg już była do niego przygotowywana… dobrze, że zadzwoniłem. – Oderwał wzrok od swojego telefonu i zerknął na dwóch mężczyzn. – Masz czas, aby tam pojechać i załatwić sprawę?

- Nie… ale jedziemy. Zadzwonię do asystenta, aby zajął się dzisiaj moimi sprawami i po znajomego prokuratora. Trzeba to zakończyć raz na zawsze…

        Mężczyźni wsiedli do samochodów i ruszyli w stronę kliniki. Uchiha w czasie jazdy wykonał kilkanaście telefonów. Dojazd do kliniki nie trwał długo. Po wejściu do pomszczeniu od razu dało się słyszeć niedozwolony głos rudowłosej i wściekłego Hyugi.

- O proszę kogo my tu mamy? Panna Uzumaki i Pan Hyuga czyżbyście chcieli założyć sobie rodzinę? – Zapytał sarkastycznie Kakashi.

- Hatake dobrze ci radzę licz się ze słowami! – Warkną zły szatyn. – Co wy tu robicie? – Spojrzał niechętnie na Minato.

- To ja Ci powinienem zadać to pytanie. - Odparł blondyn i przeniósł oczy na swoją dawną przyjaciółkę. – A tobie Kushina chyba coś nie wyszło… i nic już nie wyjdzie… dopilnuje, abyś znalazła się więzieniu…

- Abyś się nie przeliczył Minato… - Odparł rozbawiony Hyuga. W tym samym czasie do kliniki weszli funkcjonariusze wraz z prokuratorem, którzy od razu podeszli do nich. Spojrzeli na rudowłosą.

- Pani Kushina Uzumaki? – Spytał rudowłosy mężczyzna.

- A o co chodzi? – Zapytał szatyn.

- Jest pani oskarżona o posiadanie oraz podanie panu Minato Namikazemu narkotyków a także o bezprawne posiadanie zgody poszkodowanego i próbowanie wykonanie zabiegu z kodem DNA poszkodowanego. Wszystko co pani powie może zostać wykorzystane przeciwko pani. Ma pani prawo do wykonania jednego telefonu oraz prawo do adwokata.

- Pan chyba sobie żartuje! Ma pan nakaz i jakieś dowody? – Zapytał zdenerwowany Hyuga.

- Tak mamy nagranie z domu pana Namkiazego.

- Nagranie?! Jakie nagranie?! – Zapytała zdenerwowana rudowłosy.

- Z domu pana Minato. W jego domu w każdym pomieszczeniu są zainstalowane kamery z ochrony „Anbu”. Nagrania zostały nam dostarczone i na tej podstawie i zeznań oraz ekspertyz ze szpitala zostało wysunięte dochodzenie przeciwko pani. Proszę za mną zanim użyjemy przymusu. - Odparł prokurator.

- Nagrania? - Dziewczyna spojrzała niezrozumiale na białobłockiego i została postawiona do pionu przez funkcjonariuszy.- Hyuga! Zrób coś! To był twój pomysł!- Krzyknęła za nim policjanci zdołali ją wyprowadzić z kliniki.

- Chyba ma pan coś wspólnego z tą sprawą panie Hyuga...- Powiedział młody prokurator uważnie przyglądając się mężczyźnie.

- Nie wydaje mi się...,.

- No dobrze jeśli pan tak sądzi... - Odparł rudowłosy i wyszedł. Obito zaczął intensywnie grzebać w swoim telefonie.

- Wiemy, że to pan ją do tego namówił...- Odparł Obito.

- Jak do mnie mówisz to na mnie patrz, a nie patrzysz w telefon!. - Warknął szatyn. - A ty Minato gorzko tego pożałujesz!

- Grozisz mi?!

- Tak grożę! Kushina nie puści pary z ust już w moja w tym głowa!

- Po raz kolejny chcesz się bawić w takie przekręty... jesteś żałosny... - Blondyn pokręcił głową i podszedł do lekarza. - Chce usunąć moje nasienie.

- Dobrze. Zapraszam do mojego gabinetu wypełni pan wszystkie papiery. - Namikaze zerknął na swojego przyjaciela.

- Spokojnie poczekamy...- Niebieskooki kiwnął głową i wszedł z lekarzem do jego gabinetu. Po załatwieniu wszelkich formalności wrócił do swojego samochodu gdzie spotkał Kakashiego i Obito.

- Obito powiedz mi skąd prokurator miał nagrania z mojego domu i ekspertyzę lekarską?- Brunet delikatnie się uśmiechnął.

- Jak to mówią dobry blef nie jest zły... no i oczywiście znajomości. Ale musimy się spieszyć z dostarczeniem tych rzeczy. Już dzwoniłem do Sarutobiego mam za chwilę odebrać nagranie i potrzebny mi jest dokument ze szpitala.

- Mam w samochodzie. - Wyją papier ze schowka i podał go Obioto. - W ogóle to dziękuje wam za wszystko...

- To chyba jeszcze nie wszystko, co nie? - Wtrącił Uchiha.

- Co masz na myśli?- Zapytał zdziwiony Minato.

- Raczej kogo. - Odparł Kakashi.- Oczywiście, że Itachiego.

- Z Itachim sprawę muszę załatwić osobiście...

- Nie załatwisz. Jest w domu rodziców za namową ojca zrezygnował z pracy i nie wychodzi z domu sam. Co oznacza, że go nigdzie samego nie spotkasz... a do domu nikt z Uchiha Cię nie wpuści.- Zrezygnowany niebieskooki oparł się o samochód.

- Co proponujesz? - Brunet niepewnie spojrzał na Kakashiego.

- Wymyśliłem pewien plan. - Odparł szarowłosy.- Obito zdobędzie dla nas kilka informacji, jednak nie będziemy go w to mieszać. Źle by było jak by o tym dowiedział się Fugatu.

- No dobrze... więc co to za plan?

2 komentarze:

  1. Prawdę mówiąc nie przepadam za tą parką i bardziej czekam na coś z SasuNaru nooo ale i tak się pokuszę ;) Życzę dużo weny i czekam na nexa x3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    świetnie, cudownie, rewelacyjne...
    uff... tak się bardzobałam, ale zdążyli na czas, całe szczęście, Kushina jest strasznie podła, ciekawi mnie co to jest za plan...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń