Rozdział 8
Silne
dłonie błądziło po delikatnym ciele czarnookiego. Chłopak
zadrżał i spiął się. Minato pocałował go w kark
-
Rozluźnij się kochanie. - Szepnął mu do ucha. Blondyn nacisnął
delikatnie na czuły punkt chłopaka.
W
odpowiedzi uzyskał
głośny
jęk chłopaka.
- Tutaj?
- Tak.
- Namikaze uśmiechnął się pod nosem i po raz kolejny dotknął
czułego punktu. Z ust Itachiego co chwile wychodziły jęki lub
ciche westchnienia. Niebieskooki sięgnął po żel, który wylał
sobie na palce. Zagrzał go w dłoni i naniósł go na ciało
bruneta.
-
Po
tym żelu powinno Ci przejść jednak profilaktycznie powtórzymy ten
zabitek jeszcze kilka razy. - Czarnooki odwrócił głowę i spojrzał
na Minato.
-
Gdzie ty się tak nauczyłeś masować? - Poczuł jak blondyn naciąga
na niego koszulkę i całuje w czubek głowy.
-
Mam wiele umiejętności o których jeszcze nie wiesz słonko. -
Itachi spojrzał na niego pytająco i zamszył brwi.
-
Ją też masowałeś? - Itachi widząc niepewną minę Minato warknął
zły. - Czyli masowałeś!
-
Skarbie nie znałem Cię wtedy... nie możesz wytykać mi rzeczy
kiedy jeszcze nie byliśmy razem.
-
Jeśli jeszcze raz ją dotkniesz to Cię zabije. - Przekręcił się
na plecy i spojrzał mu w oczy.
-
Dobrze dobrze. - Uśmiechną się łagodnie i go pocałował.
-
Mrrr... a teraz ostatnia część atrakcji... - Przyciągnął
niebieskookiego bliżej do siebie.
-
To znaczy? - Spojrzał na swojego chłopaka zastanawiając się co to
mogło być.
-
Seks skarbie.
-
O nie twój kręgosłup musi odpocząć zapomnij. - Powiedział
stanowczo.
-
Ale obiecałeś. - Usiadł gwałtownie krzywiąc się.
-
Niby kiedy? - Skrzyżował dłonie na piersi i wpatrywał się w
swojego chłopaka.
-
Dwie godziny temu, pamięć Ci szwankuje?
-
Nic mi nie szwankuje... powiedziałem, że będzie Ci przyjemnie, a
nie, że będziemy się kochać.
-
A to nie to samo?
-
A przed chwilą nie było Ci przymnie? - Itachi zrobił niezadowoloną
minę.
-
Było... - Blondyn uśmiechnął się szeroko.
-
No właśnie a teraz do łóżka i spać musisz wypocząć.
-
Ale śpię z tobą! - Oparł
Uchiha uśmiechając się dwuznacznie.
-
Dobrze , ale tylko śpisz... bo inaczej dostaniesz szlaban na seks. -
Słysząc
tą wypowiedz brunet się skrzywił.
-
Nie rozumiem dlaczego każesz sam siebie...
-
Nie dyskutuj i do łóżka.
-
Dobrze, dobrze!
***
Późnym
wieczorem Minato wrócił do domu, jednak już nie zastał Itachiego.
Podszedł do lodówki i wyjął z pod magnezu liścik, który
zostawił mu brunet.
“
Poszedłem do pracy. W lodówce zostawiłem Ci kolacje wystarczy ją
odgrzać. Wrócę późno nie czekaj na mnie tylko śpij.
P.S.
Kocha Cię.
Itachi.
„
Po
przeczytaniu liściku na twarzy blondyna zagościł delikatny
uśmiech. Wyjął kolację z lodówki i wrzucił ją do piekarnika.
Od kąt zamieszkał z nim Itachi cholernie trudno było mu się
przyzwyczaić do samotnych wieczorów. Było mu źle kiedy nie było
obok niego tego małego, cwanego prowokatora, który urozmaicał jego
życie. To było dość zabawne, ponieważ Minato jeszcze dwa
miesiące temu zapierał by się rękami i nogami przed zamieszkaniem
z kimś, a teraz nie wyobraża sobie, jakby mógł być sam. Jego
rozmyślania zostały przerwane przez dzwonek do drzwi. Blondyn
zmarszczył brwi i ruszył na spotkanie z nieproszonym gościem.
Kiedy otworzył drzwi ujrzał za nimi swoją przyjaciółkę, którą
jeszcze wczorajszego wieczoru wyrzucił z domu. Spojrzał na nią bez
jakichkolwiek emocji mając jej jeszcze za złe jej wczorajsze
zachowanie.
- Po
co tu przyszłaś? - Zapytał oschle. Rudowłosa spojrzał na niego
niepewnie i poprawiła nerwowo włosy. Westchnęła cicho.
-
Chciałam Cię przeprosić Minato... - Spuściła delikatnie głowę.-
wiesz, że nie jestem dobra w przeprosinach, ale sądzę, że wczoraj
zachowałam się jak skończona idiotka. Nie powinnam mówić takich
rzeczy do twojego chłopaka, ale słyszałam o nim tylko same złe
rzeczy i kiedy go zobaczyłam to nie wytrzymałam...
- Od
kogo to słyszałaś? - Dziewczyna drgnęła słysząc to pytanie i
spojrzał w bok zagryzając niepewnie dolną wargę. - Hizashi Ci
powiedział prawda?
-
Tak. - Szepnęła cicho. - Wybacz mi powinnam sama go poznać i
zweryfikować słowa Hyugi... jednak kiedy go zobaczyła coś we mnie
pękło... nie mogłam się powstrzymać...- Zacisnęła dłonie na
sukience patrząc na swoje stopy. - Wiem, że wczoraj Cię i
Itachiego zraniłam, dlatego chciałabym was za to przeprosić,
jestem moim najlepszym przyjacielem Minato, traktuję Cię jak brata
i nie chciałabym, aby przez moją głupotę nasza przyjaźń się
rozpadła... czy będziesz wstanie mi to wybaczyć...? - Podniosła
niepewnie głowę i spojrzała mu w oczy. Twarz Namikazego nie
zdradzała, żadnych emocji. Mężczyzna zamknął delikatnie oczy i
się uśmiechnął.
-
Oczywiście, że Ci wybaczę... w końcu w rodzinie o to chodzi co
nie? A my jesteśmy rodziną... - Spojrzał na nią. Dziewczyna
szeroko się uśmiechnęła jednak po chwili zmarszczyła brwi.
-
Minato czy Ci się coś przypadkiem nie pali? - Blondyn odwrócił
się gwałtownie i zobaczył, jak z kuchni wychodzi szary dym.
- O
cholera! Moja kolacja! - Pobiegł w stronę kuchni. Przedarł się
przez nieprzyjemny dym, który drapał go w gardło i szczypał w
oczy. Szybko wyłączył urządzenie głośno kaszląc i wyjął z
niego spaloną kolację. Wrzucił talerz ze zgliszczami do
zlewozmywaka i zalał wodą. Poczuł jak jego ciało obwiewa chłodny
wiatr. Odwrócił się i zobaczył, jak rudowłosa otwiera wszystkie
okna tym samym pozbywając się dymu.
-
Dzięki...- Powiedział zażenowany.
-
Spoko... ale kolacji ty chyba nie zjesz...- Powiedziała kręcąc
głową. Wiedziała, że blondyn jest genialny jedna zdawała sobie
sprawę, że ma zerowe pojęcie o gotowaniu. Zrezygnowana podeszła
do jego lodówki i wyjęła z niej odpowiednie produkty.
-
Kushina nie musisz! - Podszedł do niej uśmiechając się
delikatnie.
- A
masz co zjeść? - Spojrzała na niego uważnie trzymając w dłoni
nóż.
- No
nie....
- To
nie dyskutuj. - Zaczęła kroić warzywa. - Itachi też zje?
-
Nie ma go jest w pracy. - Westchnął cicho i wyjął talerze.
- O
tej porze? - Spojrzał na niego zdziwiona.
-
Taaa pracuje jako kelner w nocnym klubie. - Dziewczyna zaprzestała na
chwilę kroić składniki i spojrzał na niego oniemiała.
- I
ty mu na to pozwoliłeś? Nie wierze...
-
Ale o co Ci chodzi? - Minato oparł się o blat patrząc jej w oczy.
- O
to, że jesteś cholernym zazdrośnikiem! Jak ktoś ogląda się na
ulicy za twoim facetem to szalejesz... a w ogóle co to za klub? -
Powróciła do krojenia.
-
Akatsuki.- Niebieskooki
widząc spojrzenie swojej przyjaciółki westchnął. - Tak wiem co
to za klub i jak to wszystko tam wygląda, ale ufam Itachiemu... a
poza tym nie da się tego osła przekonać, żeby rzucił tą robotę.
-
Jemu może i ufasz... a innym? - Spojrzała na niego i wrzuciła
składniki na patelnię.
-
Nie dolewaj oliwy do ognia...
- Otworzył półkę i spojrzał na kieliszki. - Napijesz się wina?
-
Chętnie... - Zerknęła na
niego. - Czyli się o to kłucie... - Nałożyła danie na talerze.
-
Niestety tak... - Postawił kieliszki z winem na stole. - Itachi nie
rozumie.... - Usiadł za stołem i zaczął jeść.
-
Jest jeszcze młody... nie wymagaj od niego, że wszystko będzie
rozumiał. - Zaczęła jeść. - Powinieneś z nim szczerze
porozmawiać.
-
Rozmawiam, ale to nie przynosi efektów...- Dziewczyna na jego słowa
pokręciła głową i się uśmiechnęła.
-
Daj mu czas... - Sięgnęła po swój kieliszek i podniosła go do
góry. - Za Ciebie i Itachiego abyście się nauczyli rozwiązywać
problemy. - W pomieszczeniu rozszedł się stuk kieliszków.
***
Gdy
Itachi wrócił do domu zdziwiło go, że Minato nie zasunął na noc
drzwi. Jednak jeszcze bardziej zdziwiło go włączone światło w
jadali oraz naczynia po kolacji dla dwóch osób. Zmarszczył brwi i
ruszył w stronę sypialni. W ogóle to wszystko mu się nie
podobało. Nagle staną jak wryty widząc porozrzucane w korytarzu
ubrania Minato i jakiejś kobiety. Ruszył biegiem do sypialni.
Otworzył drzwi z impetem i staną nie wierząc własnym oczom. W ich
wspólnym łóżku spał nagi blondyn, który przytulał do siebie
również nagą rudowłosą. Stał oniemiały nie będąc w stanie
cokolwiek zrobić, czy powiedzieć. Z tego stanu wyrwał go zaspany
wzrok Minato.
-
Itachi...? - Niebieskooki zmarszczył brwi zastanawiając się jakim
cudem Itachi stoi
w drzwiach jeśli
jednocześnie trzymał go w ramionach.
Zerknął na dół, aby
sprawdzić kto w
takim razie się do niego
przytula i zamarł. Przeniósł szybko wzrok ma bruneta, który miał
łzy w oczach. - Skarbie to
nie tak! - Krzyknął i wstał gwałtownie. Czarnooki nie myśląc
długo złapał za swoją torbę, którą jeszcze nie zdążył
wypakować po wczorajszym incydencie i wyszedł. Zbiegł po schodach
wycierając łzy. Nigdy w najgorszych scenariuszach nie sądził, że
Namikaze może mu zrobić coś takiego. Kto jak kto
ale nie on, a na domiar wszystkiego zdradził go z tą zdzirą. Nagle
poczuł jak ktoś go łapie za rękę. Odwrócił się wściekły i
spojrzał na nagiego blondyna.
-
Nie dotykaj mnie! - Wrzasną próbując wyszarpać dłoń.
-
Pozwól mi to wszystko wytłumaczyć... - Powiedział patrząc na
płaczącego chłopaka.
-
Co ty chcesz mi tłumaczyć?! Tu nie ma nic do tłumaczenia! -
Wyszarpał dłoń. - Nie wierze, że mogłeś mi to zrobić i to z
kim?! Z tą rudą suką! Chyba
zapomniałeś mi wspomnieć, że ona jest twoją przyjaciółką do
łóżka! - Itachi zaczął drzeć z nerwów.
-
Ja niczego nie zrobiłem! Przysięgam. - Minato chciał go
dotknąć,
ale jego dłoń została odtrącona.
-
Nic nie zrobiłeś
tylko
ją przeleciałeś! Jesteś żałosny! Nawet nie potrafisz powiedzieć
mi prawdy w oczy! Brzydzę się tobą! Jak chciałeś się mną tylko
pobawić to Ci się zajebiście udało!
-
To nie tak! Ja naprawdę nic nie zrobiłem! Dobrze wiesz, że Cię
kocham i nigdy bym Ci czegoś takiego nie zrobił!- W odpowiedzi
usłyszał głośny śmiech Uchihy.
-
Masz chyba błędne pojęcie słowa „kocham”. - Czarnooki
przerzucił sobie torbę przez ramię. - Zostaw mnie w spokoju. Nie
chce Cię znać ani oglądać, dla mnie już nie istniejesz! -
Wyszedł szybko z domu i skierował się w stronę miasta. Nie miał
pojęcia co miał ze sobą zrobić. W jednej chwili wszystko się
zawaliło. Miał już wszystkiego dojść. Nie miał już nic
rodziny, domu ani przyjaciół. Poświęcił wszystko, aby tylko być
z Minato, a ten go zwyczajnie zdradził. W tym momencie dla Itachiego
wszystko straciło sens. Stanął przy barierce i spojrzał w dół
na tory. Zacinał dłonie na chłodnej poręczy. - Chyba nie ma sensu
aby dalej żyć... - Powiedział sam do siebie i zamknął oczy
przechylając się przez poręcz.
Dramatyczne. Wiecej! ^^
OdpowiedzUsuńtak własnie podejrzewałam, że tak się to skończy jak pojawiła się Kushina, niech Minato nic się nie stanie i niech będą razem z Itachim...
OdpowiedzUsuńDużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Witam,
OdpowiedzUsuńwspaniale, takie właśnie miałam podejrzewałam, że tak to się skończy jak pojawiła się Kushina, oby Minato nic się nie stało i niech będzie razem z Itachim..
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie