Rozdział 4
Czarnooki
chłopak siedział na masce swojego czarnego bmw w ramionach
trzymając blondyna, którego namiętnie całował. Spotykali się
codziennie od dwóch tygodni, a każde z ich spotkań wyglądało tak
samo. Sasuke codziennie o dwudziestej przyjeżdżał na parking
cmentarza i zabierał stąd niebieskookiego. Zazwyczaj jechali do
Antyku lub wyjeżdżali w jakieś neutralne miejsce i spędzali czas
w samochodzie ciesząc się swoim towarzystwem. Dzisiaj jednak miało
być zupełnie inaczej. Brunet zaplanował zabrać Naruto w pewne
wyjątkowe miejsce.
-
Naruto… - Cicho westchnął czując ciepłe, wilgotne usta na
swojej szyi.- Powinniśmy już jechać. – Wsunął dłoń w blond
kosmyki odciągnął od siebie chłopaka delikatnie go przy tym
całują.
-
Pozwól mi się sobą nacieszyć. – Jęknął niezadowolony i
spojrzał na niego z wyrzutem. – W Antyku
muszę się powstrzymywać, a samochód nie jest najwygodniejszy.
-
Wiem skarbie ale dziś jedziemy zupełnie w inne miejsce i obiecuję,
że będziesz się mógł mną nacieszyć ile tylko będziesz chciał.
– Uśmiechnął się delikatnie głaszcząc chłopaka po policzku.
-
To było mi powiedzieć o tym od razu.
-
Wiesz trudno się mówi z drugim językiem w ustach. – Uśmiechnął
się złośliwe. Chłopak pokazał mu język i wsiadł do samochodu.
Sasuke zajął miejsce kierowcy i ruszył w stronę wyznaczonego
miejsc.
-
A tak w ogóle to gdzie my jedziemy?
-
Zobaczysz to niespodzianka.
-
Dobrze wiesz, że nie lubię niespodzianek.
-
Wiem.
-
Jesteś okropnym chłopakiem.
-
To też wiem chociaż te słowa płynące z twoich ust mnie ranią. –
Uśmiechnął się pod nosem i zatrzymał się na światłach.
-
Oj przestań. – Chłopak położył rękę na jego udzie. - Dobrze
wiesz, że i tak Cię kocham. – Sasuke spojrzał zaskoczony na
chłopaka. Dobrze wiedział jakim uczuciem darzy go blondyn chociaż
o tym nie mówił wprost, no bo przecież znają się tylko dwa
tygodnie. Po mino tego usłyszenie tych dwóch słów od osoby, którą
się kocha sprawia ogromną radość. Czarnooki uśmiechnął się
szeroko i nachylił się nad blondynem.
-
Ja Ciebie też kocham skarbie. – Cmoknął go w usta i szybko
wrzucił bieg i ruszy. Z jego twarzy nie schodził uśmiech, miał
ochotę teraz się zatrzymać i wyściskać wszystkich dookoła.
-
Z czego się tak cieszysz?
-
Nie ważne.
-
Masz przede mną tajemnice?
-
Oczywiście! – Uśmiechnął się jeszcze szerzej i zaparkował
samochód na placu budowy. – Jesteśmy. – Naruto spojrzał na
niedokończone bloki i przeniósł wzrok na swojego chłopaka.
-
Opuszczony plac budowy… ty na serio nie potrafisz wybierać dobrych
miejsc na randki.
-
Ej znowu się czepiasz! O Antyku też miałeś krytycznie zdanie do
póki tam nie wszedłeś. A tak w ogóle powiedziała to osoba, która
wybrała miejsce do spotkań parking przy cmentarzu.
-
Sasuke to jest tylko miejsce, w którym się spotykamy, żeby nas
nikt nie przyłapał. Nie zostajemy tam.
-Dobra,
dobra. Choć, bo niespodzianka niedługo się zacznie, a nie chciałbym
żeby był falstart. –Wyszedł z samochodu i wyją z bagażnika
kosz piknikowy.
-
Co tam masz dobrego?
-
Wszystko! – Zamknął samochód i złapała chłopaka za rękę. –
Choć bestyjko. – Ruszyli w stronę konstrukcji.
-
Mówiłem, żebyś mnie tak nie nazywał. – Weszli do jednego z
bloków i zaczęli iść po schodach w górę.
-
Tak wiem, ale to określenie bardzo do Ciebie pasuje. – Weszli na
ostatnie piętro gdzie było tylko częściowe zadaszenie. Pod
zadaszeniem znajdowała się kanapa z poduszkami i kocami, stolik
oraz grill.
-
Nie mów mi, że tu mieszkasz. – Naruto zaśmiał się złośliwe.
-
Nie mieszkam, ale często tu przebywam.
-
Rozumiem, kiedy masz zajętą chatę, a masz okazję zaliczyć.
-
No wiesz! Jak możesz tak mówić jestem gentlemanem i zapraszam do
hotelu.
-
Ej a mnie nie zaprosiłeś tylko przywiozłeś tutaj.
-
Bo przyjechaliśmy tu coś zobaczyć, a nie się bzykać.
-
A to co będziemy oglądać jest tak samo dobre jak seks? –
Spojrzał na bruneta, który wypakowywał jedzenie z kosza.
-
Powiedzmy, że mają coś wspólnego. – Czarnooki uśmiechną się
pod nosem. Postawił kosz przy ścianie i wysuną kanapę z pod
dachu. – Tak będzie lepiej. - Usiadł i poklepał miejsce obok
siebie patrząc sugestywnie na blondyna.
-
Nie podoba mi się twoje zadowolenie.
-
Oj choć. – Naruto usiadł obok swojego chłopaka i spojrzał na
niego. – Nie patrz na mnie tylko patrz w niebo.- Niebieskooki
posłusznie skierował swój wzrok na gwieździste niebo. Musiał
przyznać, że widok robił wrażenie szczególnie, że w jego części
miasta już od kilku dni było zachmurzenie. Poczuł jak brunet go
obejmuje i odruchowo się w niego w tulił.
-
Skąd ten pomysł?
-
Bo lubisz gwiazdy.
-
Skąd wiesz, że lubię? – Zmarszczył zabawnie nos.
-
Z obserwacji, często trudno Ci jest oderwać wzrok od gwiazd więc
uznałem, że to dobry pomysł. Chociaż niespodzianka jeszcze się
nie zaczęła. – Blondyn na te słowa uśmiechnął się pod nosem
i oprał wygodnie głowę o ramię bruneta. Teraz już rozumiał jaką
niespodziankę przygotował mu Sasuke. Dziś miał się rozpocząć
pokaz spadających gwiazd, który trwa tylko kilka dni. Naruto nawet
się nie łudził, że w tym roku je zobaczy, a tu taka
niespodzianka. Niebieskooki nie odrywał wzroku od nieba i po
dłuższym momencie zaczął się długo wyczekiwany pokaz. Co kilka
chwili na horyzoncie pojawiały się szybkie przebłyski. Blondyn
zamknął oczy i pomyślał życzenie uśmiechając się pod nosem.
Ostatnio robił to kiedy był jeszcze dzieckiem i żyła jego mama.
-
Wszystko ok?
-
Tak. - Otworzył oczy i spojrzał na bruneta. - Wszystko jest jak
najbardziej okej.
-
To dlaczego zamknąłeś oczy?
-
Myślałem życzenie.
-
Życzenie? Wiesz nie chce Ci smucić ale spadające gwiazdy nie
spełniają życzeń.
-
Oczywiście że spełniają! Musisz tylko bardzo chcieć! Spróbuj! -
Czarnooki westchną kręcąc głową. Spojrzał na niebo i kiedy
tylko dostrzegł spadającą gwiazdę zamknął oczy i po krótkim
momencie je otworzył.
-
Zadowolony?
-
Tak! - Naruto cmokną go w usta i chwycił butelkę wina stojąca na
stoliku i korkociąg. - Otworzysz?
-
Jasne. - Brunet otworzył wino i nalał chłopakowi w kieliszek.
-
A ty?
-
Prowadzę jakbyś zapomniał, przecież ktoś musi Cię odwieść do
domu.
-
A nie możemy tu zostać na noc?
-
A twój ojciec?
-
Pojechał w delegacie będzie dopiero jutro, dlatego możesz mnie
odwieź nad ranem, a jeden kieliszek raczej nic Ci nie zrobi. - Nalał
brunetowi wina i podał mu lampkę wina.
-
Dobrze, przekonałeś mnie. - Stuknął w kieliszek blondyna. - Za
nasze życzenia. - Napili się i niebieskooki odstawił swoją lampkę
na stolik. - Coś nie tak?
-
Nie. - Wyciągnął szkło z dłoni bruneta i również go odstawił.
- Tylko nie wiem, czy wiesz ale, żeby pomyślane życzenie się
spełniło czasami trzeba pomóc gwiazdom. - Odwrócił się w stronę
czarnookiego i się nad nim nachylił delikatnie muskając jego usta
swoimi.
-
Naruto jakie pomyślałeś życzenie?
-
Jeśli Ci powiem to się nie spełni. - Pocałował go już śmielej
i usiadł mu na kolanach. Sasuke zaczął oddawać pocałunki, a z
jego gardła wyrwał się pomruk zadowolenia kiedy poczuł ciepłe
dłonie swojego chłopaka pod swoją koszulką. Nie chcąc pozostać
dłużnym sięgnął z chłopaka bluzkę i położył go na kanapie.
Swoim pocałunkami zaczął schodzić coraz niżej na jego szyi
zostawiał mokre ślad, a na jego torsie zostawił małe czerwone
punkciki. Jego dłoń zsunęła się na męskość chłopaka
pieszcząc ją przez materiał.
-
Chyba Ci się podoba. - Rozpiął spodnie chłopaka i wsuną dłoń
pod jego bieliznę. W odpowiedzi usłyszał tylko głośny jęk.
Ruchy jego dłoni stały się szybsze, a blondyn wygiął się w łuk.
Brunet ściągnął z niego spodnie i bieliznę.
-
P..stań...j..a.. za..r..az..do..jdę...- Zacisną dłonie na
kanapie.
-Chyba
o to chodzi. - Sasuke zaprzestał jakichkolwiek ruchów i spojrzał
na swojego chłopaka. - Coś jest nie tak? - Nachylił się nad nim.
Naruto złapał go za kark i przyciągnął do siebie namiętnie
całując.
-
Nie chce w ten sposób.- Dłoń Naruto spoczęła na kroczu bruneta, a
sam blondyn zaczął całować go po szyj. - Nie zapominaj o swoich
potrzebach. - Zaczął masować jego już twardą męskość przez
materiał.
-
Twoje potrzeby są u mnie na pierwszym miejscu. - Westchnął cicho.
-
Wiesz tak samo jak twoje u mnie. - Rozpiął mu spodnie i zsuną je
raz z bielizną. - Nie mogę pozwolić abym tylko brał. Jesteś dla
mnie bardzo ważny. - Otarł swoją męskość o penisa bruneta.
-
Dobrze zadbam również o siebie. - Pocałował go namiętnie i wziął
do ręki ich przyrodzenia. Kiedy niebieskooki poczuł gorącą
męskość bruneta na swoje jękną głośno. Ręka czarnookiego
zaczęła się poruszać z chwili na chwilę nabierając tępa.
Naruto wygiął się ponownie w łuk patrząc szeroko otwartymi
oczami w oczy Sasuke. Po krótkiej chwili niebieskooki osiągnął
spełnienie, a moment później doszedł brunet. Czarnooki położył
głowę na klatce piersiowej swojego chłopaka i wsłuchiwał się w
biec jego serca. Przytulił się do drobnego ciała uspakajając
oddech i przymkną oczy. Poczuł jak dłoń blondyna głaszczę go po
głowie, a następnie palce niebieskookiego wplątują się w jego
włosy. Naruto pociągną delikatnie za czarne kosmyki zmuszając tym
bruneta do spojrzenia.
-
Sasuke. - Powiedział cicho blondyn. - Mam na Ciebie jeszcze ochotę.
- Sasuke uśmiechną się na te słowa i nachylił się nad blondynem
zatrzymując się kilka milimetrów od jego ust i spojrzał mu w
oczy.
-
Ja na ciebie też. - Pocałował go czule nie zamykając oczu. - Od
tej pory jesteś tylko mój i mam nadzieję, że o tym nie zapomnisz.
- Naruto zaśmiał się radośnie na jego słowa i go pocałował.
-
Oj będziesz musiał się naprawdę mocno postarać abym był nie
zapomniał.
-
Osz ty! Nie daruje. - Blondyn zaczął się głośno śmiać kiedy
poczuł palce bruneta na swoich bokach.
Fajny pomysł. Bardzo romantyczny w czasie pokazu spadających gwiazd
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńniespodzianka wspaniała, z Naruto to prawdziwa bestia...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Witam,
OdpowiedzUsuńoch tak rozdział wspaniały, niespodzianka, tak, tak , a z naszego Naruto to mała bestyjka jest ;]
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie