Ważne !

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami.

poniedziałek, 2 maja 2016

Frima

Rozdział 5

 
     Nasze pocałunki z coraz bardziej czułych i delikatnych przeradzały się w namiętne. Poczułem jak miękkie wargi mojego kochanka schodzą na moją szyję, zostawiając na niej mokre ślady. Z moich ust wyrwał się pomruk zadowolenia. Uwielbiałem być pieszczony w tym miejscu, a Itachi najwyraźniej zdawał sobie z tego sprawę, co mnie bardzo cieszyło. Nagle brunet zaprzestał jakichkolwiek czynności i spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. W jego oczach było coś drapieżnego co mnie trochę przerażało.

- Mam na Ciebie ochotę Naruto.

        Kiedy tylko usłyszałem te słowa poczułem jak moja twarz robi się gorąca. Na pewno jestem czerwony jak burak! Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć lub zrobić jakikolwiek znak, mój narzeczony wziął mnie na ręce niczym pannę młodą i skierował się na piętro. Wszedł do swojego pokoju i położył mnie na dużym łóżku. Nie zdążyłem nawet rozejrzeć się po pomieszczeniu, ponieważ przed moją twarzą nagle pojawiła się twarz Itachiego, który od razu połączył nasze wagi w pocałunku. Jego dłonie błądziły pomimo ciele czule je pieszcząc, było to takie zmysłowe i przyjemne. To nowe uczucie jest zupełnie inne niż kiedy to sam robię. Nie chciałem żeby ta chwila kiedykolwiek się skończyła. Z mojego gardła wyrwał się krzyk kiedy poczułem gorący, mokry język Itachiego na mojej męskości. Ten facet doprowadza mnie do szaleństwa. Mój oddech znowu przyśpieszy jak za pierwszym razem, a serce za wszelką cenę chciało opuścić moją klatkę piersiową. Czułem, że za chwilę się to skończy już dłużej nie mogłem wytrzymać i czekałem na spełnienie. Jednak w tedy ciepłe wargi bruneta z nikły a zamiast tego poczułem jak jeden długi, lepki i zimny palec Itachiego we mnie chodzi. Jęknąłem zaskoczony tym dziwnym doznaniem. Doskonale czułem jak mój narzeczony bacznie mi się przygląda jednocześnie składając delikatne pocałunki wokół mojej męskości. Jego śliski palec cały czas poruszał się we mnie jednak po chwili poczułem, jak dokłada kolejny palec. Zaczął mnie dokładnie rozciągać poświęcając tej czynność sporo czasu. Nagle przez moje ciało przeszedł dziwny prąd a ja aż wygoiłem się w łuk i sapnąłem zaskoczony. Był to wspaniałe uczucie, a na dodatek Itachi co chwile muskał palcami to niesamowite miejsce. Niekontrolującą cię jzupełnie zaczęłam nabijać się na jego place cicho pojękując. Było mi niesamowicie dobrze, niestety mój narzeczony miał chyba o tym inne zdanie ponieważ zabrał ze mnie swoje palce.

-Itachi...- Oparłem się na przedramionach i spojrzałem na niego niezadowolony. Pomimo tego, że to niemożliwe zrobiłem się jeszcze bardzie czerwony niż byłem jak tyko zobaczyłem bruneta. Czarnooki klęczał na łóżku i właśnie w tym momencie rozprowadzał po swojej męskości żel. Chłopak miał o wiele większego penisa niż ja co mnie zawstydziło, jednak mimo to nie oderwałem od niego wzroku. Ba nawet miałem niepohamowaną ochotę skosztowania jego czerwonego, lepkiego członka na którym widać było żyłki. Aż oblizałem zachłannie wargi, jestem straszniejsze ciekawy jak smakuje.

- Robiłeś to już kiedyś? - Zamyślenia wyrwał mnie niski głos Itachego, który mnie obserwował.

- Nie. - Odpowiedziałem szybko widząc jak Itachi nerwowo zgryza wargę.

- A chcesz to zrobić? - Spojrzała na niego zaskoczony. On chyba sobie w tym momencie żartował. Wstałem szybko i podszedłem do niego na czworaka.

- Naprawdę teraz zadajesz takie pytania? W momencie kiedy prawie wariuje bez twojego dotyku. Muszę Cię niestety ze smutkiem poinformować, że masz skończyć to co zacząłeś. - Kleknąłem naprzeciwko niego i go pocałowałem ciągnąć go jednocześnie na siebie. Upadłem na łóżko a czarnooki nad mną zawisł pogłębiając pocałunek. Czułem jak jego dłoń sunie się po moim udzie delikatnie je podnosząc. Podniosłem nogę i położyłem ją na ramieniu mojego narzeczonego, tym samym dając mu łatwiejszy dostęp. Chłopak przerwał pocałunek i spojrzał mi w oczy.

- Jak będziesz chciał przerwać to mów mi o tym od razu, dobrze?

     Kiwnąłem tylko głową i od razu poczułem jak gorąca, wilgotna męskość Itachego wsuwa się we mnie. Nie było to przyjemne, czułem jak do moich kącików napływają łzy, a z moich ust wyrywa się jęk bólu. Pomimo tego iż Uchiha przyłożył dużych starań do rozciągnięcia mnie odczułem ból. Wziąłem głęboki oddech i przymknąłem oczy starając się przyzwyczaić wtedy też poczułem mokrą dłoń na mojej męskości, która zaczęła mi dogadzać. Brunet zaczął się powoli poruszać, a mój oddech znacznie przyśpieszył. Nagle znów poczułem ten niesamowity prąd i otworzyłem szeroko oczy. Naprzeciwko mnie znajdowały się dwa czarne tunele, które wręcz mnie pożerały. Itachi po raz kolejny dotknął mojej prostaty, a z moich ust wyrwał się zawstydzający jęk. Wiedziałem, że chłopak robi to specjalnie. Wyciągnęłam dłoń w stronę jego twarzy i złapałem go delikatnie za włosy, które uwolnił się z jego kucyka. Brunet od razu się nad mną nachyli i zaczął pieścić moją szyje jednocześnie przyśpieszając swoje ruchy. To już było dla mnie za wiele. Moje biodra zaczęły poruszać się same i po chwili poczułem jak wszystkie moje mięśnie się napinają, a przez moje ciało przechodzi dreszcz. Wygiąłem się w łuk i doszedłem z głośnym jękiem. Przez chwilę nie wiedziałem co się stało. W głowie mi szumiało, a przed oczami wirował mi cały obraz. Próbowałem się uspokoić i dojść do siebie jednak nie było mi to dane. Czułem na mojej szyj mokre usta mojego narzeczonego, a na męskości jego zręczną rękę. Chciałem żeby przestał lecz w tym momencie uświadomiłem sobie, że on cały czas jest we mnie i jeszcze nie doszedł. Znów poczułem ten dziwny ucisk spowodowany przez krew w moim penisie. W tym czasie Itachi zrobił coś dziwnego. Mężczyzna zamienił pozycje tak, że to ja teraz byłem na nim. Spojrzałem na niego zaskoczony i poczułem jak delikatnie się we mnie porusza.

- Mocniej... - cholera tak bardzo potrzebowałem jego dotyku.

- Aniołku, to ty musisz to sprawić... - Poruszył sugestywnie biodrami. - To tak jakbyś ujeżdżał konia, no dalej... wiem, że potrafisz...

     Nie nawiedzę go! To było krępujące i zawstydzające. W ogóle jak on mógł!!! Kurwa! Ash! Wiedziałem, że nie mogę inaczej nie tylko z jego powodu ale również ze swoich.. Oparłem dłonie na jego klatce piersiowej i zacząłem poruszać biodrami w górę i w dół jednocześnie kręcąc nimi. Było mi bardzo dobrze. Poczułem jak Itachi dokonuje własnych ruchów i powoli jęczy. Wadziłem po jego rozpalonej twarzy, że jest mu dobrze. Najgorsze w tym wszystkim, że dotykał mojej prostaty cały czas ją stymulując! Doskonale czułem jak zaciska dłonie na moich pośladkach, jednocześnie dociskając je do siebie. Ja również po raz kolejny doznałem tego niesamowitego doznania, który pozbawiał mnie świata realnego.

- Tak.. Aniołku...- Tyle usłyszałem przed nadejściem mgły, spokoju i dziwnego ciepła, które się we mnie rozlało. Czułem jedynie jak moje ciało samoistnie wygina się w łuk a ja osiągam spełnienie. Nawet nie wiedziałem kiedy pochłonęła mnie ciemność...

***

      Samego rana obudziły mnie pierwsze promienie słońca, a ja zachodziłem w głowię dlaczego nie opuściłem na noc tych cholernych rolet. Otworzyłem leniwe oczy i spojrzałem na czyjąś rękę która mnie w tym momencie obejmowała. Przeniosłem wzrok na właściciela owej kończyny i zobaczyłem nie kogo innego jak mojego narzeczonego, który spał sobie w najlepsze. Trzeba przyznać, że wygląda słodko jak śpi niczym aniołek, jego długie czarne włosy były w kompletnym nie ładzie jednak tylko dodawany mu uroku. Odgarnąłem kilka czarnych kosmyków z jego twarzy i zobaczyłem na jego szyi malinki. Zmrużyłem oczy zastanawiając się skąd MÓJ narzeczony ma te ślady. Wstałem gwałtownie zamiarem żądania wyjaśnień, kiedy w moje oczy rzuciła mi się moja ręka, nogi i kawek brzucha, które również były pokryte czerwonymi punkcikami. I w tym właśnie momencie przypomniałem sobie co wczoraj robiliśmy. Od razy zrobiłem się czerwony i przełknąłem ślinę. Itachi był naprawdę bardzo dobry w te klocki jak za każdym razem będzie wyglądało tak nasze zbliżenie to będę musiał się doszkolić w tej materii. Ciekawe czy istnieją jakieś poradniki, bo nie mam zamiaru oglądać pornosów. Hmmm zastanawiam się gdzie Itachi się tego nauczył, mam nadzieję, że ten cały Deider nie ma nic wspólnego z umiejętnościami mojego narzeczonego, bo nie ręczę za siebie. Wstałem z łóżka i skierowałem się w stronę mojego pokoju w celu wzięcia czystych ubrań. Potrzebowałem prysznica. Wszedłem do pomieszczenia, w którym nie było drzwi, szczerze powiedziawszy to mój narzeczony ma dużo siły jeśli potrafi sam wyważyć drzwi. Skierowałem się od razu w stronę szafy, w której znajdowały się moje ubrania, jednak przed otworzeniem jej powstrzymało mnie lustro. To co w im zobaczyłem przeraziło mnie. Od stóp po samą szczękę byłem w czerwonych punkcikach jest ich chyba z milion, które bardzo dobrze kontrastowały się ze strupami na moich nogach i rękach. Na dodatek cały brzuch i uda miałem brudne w spermie. Odwróciłem się szybko tyłem przyglądając się mojemu tyłkowi, na którym o zgrozo też były malinki! Itachiego chyba już całkowicie powaliło! Oprócz malinek na moich biodrach i pośladkach znajdowały się siniaki, które miały kształt palców... Boże jak ja się w szkolę pokarze?! No i na dodatek moi rodzice, chociaż oni pewnie to oleją...

-Co ty robisz? - Podskoczyłem przestraszony do góry i spojrzałem na bruneta, który stał w progu tak jak go Pan Bóg stworzył.

-Itachi! Nie strasz mnie tak, bo zawału dostanę!- Złapałem się za serce i wziąłem głęboki oddech. - Chciałem wziąć ubrania i pójść pod prysznic. A ty już nie śpisz?

- Obudziłeś mnie jak tak gwałtowanie wstawałeś. Zmartwiłem się trochę, bo mówiłem do Ciebie a ty wyglądałeś jakbyś mnie nie słyszał. Wszystko w porządku? - Czarnooki podszedł do mnie i delikatnie mnie przytulił.

- Nie, zobacz jak ja wyglądam. - Odsunąłem się od niego żeby miał lepszy widok.

- Jak zwykle pięknie o co Ci chodzi? - Jak Boga kocham zabije go kiedyś...

- O malinki. Wyglądam jakbym w mrowisko wpadł! Mówiłem Ci, żebyś nie robił mi ich widocznych miejscach. -Chłopak się jedynie uśmiechnął na moje słowa i szybko pokonał dzielącą nas odległość. Złapał mnie za tyłek i przyciągnął do siebie.

- Dobrze wiesz, ze nie mogłem się powstrzymać. - Zaczął od razu pieścić mnie po szyj, którą odchyliłem do tyłu dając mu większe pole do popisu. Westchnąłem cicho, uwielbia jak tak robi. Dobrze nie zabije go.... - A tak w ogóle jak się czujesz? - Pogłaskał mnie po mojej zgrabnej pupie.

- Całkiem nieźle. - Mruknąłem z pod przymiętych powiek jednocześnie czując jak zaczyna masować mój tyłeczek.

- To w takim razie może wrócimy do sypialni? Znów mam na Ciebie ochotę... - Szepnął mi do ucha a następnie zacisną na nim swoje zęby. Z moich ust po raz kolejny wyrwał się zawstydzający jęk. Jednak go zabije....

- Miałem wziąć prysznic... - Po tych słowach znalazłem się w ramionach Itachiego, który kierował się w stronę łazienki jednocześnie mnie całując. Coś czuję, że dzisiejszego dnia nic pożytecznego nie zrobimy. Chociaż z drugiej strony poznawania własnych ciał nawzajem też jest pożyteczny. 











Moi mili mam nadzieję, że wypoczęliście w majówkę! Ten rozdział  dedykuje maturzysto. Dacie sobie radę wierzę w was! ;) 
Zachęcam was do oddawania głosów w ankiecie!!!! Na razie prowadzi opowiadanie "To nie przypadek" ale wszystko się może zmienić, to zależny tylko i wyłącznie od was ;)
Przesyłam buziaki i pozdrawiam!

3 komentarze:

  1. Mniam! Cholera chcę więcej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    pięknie, takie ciasteczko, to chyba Itachi szybko nie wypuści z łóżka....
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    ooo przepięknie, takie to ciasteczko to raczej Itachi szybko nie wypuści z łóżka ;]
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń