Rozdział 1
Drzwi do biura blondyna się otworzyły, a uśmiech z twarzy
Itachiego zszedł zarówno szybko, jak i się na niej pojawił. Nad
jego blondynem pochylał się czarnowłosy mężczyzna szepcąc mu
coś do ucha. Niebieskooki wpatrywał się w monitor. Miał
delikatnie uchylone usta, na których co chwilę pojawiał się
zwinny języczek dwudziestoośmiolatka. Z chwili zapomnienia wyrwał
ich głos zleceniodawcy.
-
Mam nadzieje, że nie przeszkodziliśmy - Spojrzał na dwóch
mężczyzn obojętnym wzrokiem. Blondyn od razu się otrząsł z
rozmyślań i spojrzał na dwóch brunetów.
-
Fugaku, Itachi już jesteście – Obnażył
ich swoim firmowym uśmiechem. - Poznajcie, to jest Orochimaru. Jest
moją prawa ręką. Szatyn
uśmiechną się i podał dłoń Fugaku, a następnie Itachiemu.
Młody brunet przytrzymał dłoń nieznajomego mocno ją ściskając,
posyłając mu przy tym mordercze spojrzenie. Przez głowę młodego
Uchihy przechodziły różne dziwne myśli. Przyglądał się uważnie
obcemu mężczyźnie zastawiając się czy on i jego blondyn mogliby
być razem. Minato nie miał nikogo i z nikim się nie spotykał,
może miał złe informacje. Ale wszystkie dane na temat blondyna,
które posiadał sprawdzały się. Młody mężczyzna puścił dłoń
nieznajomego.-Itachi.- Przedstawił
się oschle.
-
A więc to ty jesteś podopiecznym Minato – Zlustrował
chłopaka uważnie i musiał stwierdzić, że brunet jest bardzo
przystojny. - W razie potrzeby to wiesz gdzie jestem szefie. -
Zwrócił się do niebieskookiego.
-
Tak, pewnie.- Odparł
blondyn. - Fugaku napijesz się herbaty?
-
Nie, śpieszę się do firmy. Itachi jest o wszytki poinformowany. -
Spojrzał ostrzegawczo na syna, a później pożegnał się z
zleceniodawcą i wyszedł.
Itachi
i Minato zostali sami. Blondyn spojrzał na Itachiego wiedział, że
chłopak to prowokator i zdawał sobie sprawę z jego nieobliczalnych
pomysłów.
-
No dobrze.... Przygotowałem ci gabinet obok. - Skierował się w
stronę drzwi.
-
To nie będę z tobą pracować? - Chłopak z dokładnie obserwuje
każdy ruch blondyna.
-
Oczywiście, że tak, ale obok.- Uśmiechną
się delikatnie. - Pierwsza
minuta i już ma problem. Eh... Wiedziałem na co się godzę.
Spokojnie Minato głęboki wdech i uśmiech, jesteś od niego straszy
i mądrzejszy poradzisz sobie. -
Blondyn wziął głęboki wdech.
-
Wolałbym tu. - Itachi
skrzyżował ręce na klatce piersiowej piersi.
-
Tu nie ma miejsca na drugie biurko. - Niebieskooki
przymkną delikatnie oczy.
-
Nie potrzebuje biurka. - Na
skroni Namizakego wyskoczyła żyłka, która zaczęła pulsować. -
Ja
go zabije, jak matkę kocham zabije.
-
To jak chcesz pracować? - Minato spojrzał na chłopaka pytająco.
-
Normalnie. - Uśmiechną się szeroko.
-
Eh.... może jednak najpierw zobaczysz, a później zdecydujesz? -
Blondyn
westchnął cicho.
-
I tak nie zmienię zdania. - Brunet
zmierzył mężczyznę od góry do dołu, nie miał zamiaru odpuścić.
-
Wolałby żebyś jednak zmienił i pracował obok.- Niebieskooki
wymusił na sobie uśmiech, chociaż był już u skraju wytrzymania,
najchętniej to by wygoni czarnookiego do domu i pracował sam.
-
Dlaczego?- Minato
złapał się za nasadę nosa i zaczął delikatnie masować, chłopak
był gorszy niż dziecko.
-
Dla wygody?...-Żebyś
mnie nie prowokował idioto!- Praca
w dwoje w tak małym gabinecie jest nie komfortowa.-Nie
to, co sypialnia – Będziemy
sobie nawzajem przeszkadzać.
-
Nie chcesz żebym Ci przeszkadzał w romansach z Orochimaru? -
Powiedział zanim zdążył ugryź się w język.
-
Słucham? - Uniósł jedną brew do góry - Sądzisz,
że ja i Orochimaru? - Blondyn ledwo się powstrzymywał żeby nie
wybuchnąć śmiechem.
-
Nie ważne, gdzie jest mój gabinet? -Itachi
odwrócił się do niego plecami, patrząc w drzwi.
-
Dobrze, choć - Wyszedł
ze swojego biura i skierował się do pomieszczenia obok, z
przyklejonym do twarzy uśmiechem, który nie chciał mu zejść.
Młody Uchiha skierował się zanim zły na siebie. Zamiast, to
dokładnie sprawdzić i dopiero zacząć rozmowę, to walną taką
głupotę przed niebieskookim. Miał ochotę walnąć tym głupi
łbem
w ścianie.
Minato
otworzył przed nim drzwi gabinet nie był mały, ale też nie był
za duży. Pomieszczenie było idealnie zagospodarowane. Wrzosowy
kolor ścian podkreślał kasztanowy kolor biurka. Niebieskooki
podszedł do biurka i wyją z niego smukły czarny laptop.
-
Na pulpicie masz pilik, w którym się projekt w razie jakiś pytań
w telefonie wciśnij 3 od razu połączy cię z moim gabinetem.-
Blondyn
postukał palcami w laptop.
-
Już widziałem projekt, ojciec mi pokazał i wszystko już
obgadaliśmy. - Brunet
spojrzał na palce mężczyzny, które dźwięcznie uderzała po
plastik. - Ciekawe
czy gra na fortepianie, muszę się dowiedzieć.
-
Acha... No to masz jakieś uwagi? - Mężczyzną
oparł się o biurko.
-Tak,
dobrze ci w tej koszuli, ale sadzę, że bez niej było by ci lepiej.
- Minato
spojrzał za niego szokowany nie sądził, że to usłyszy od tego
dzieciaka.
-
Em... dzięki za komplement. - Zarumienił
się. - Ale
mi chodziło o projekt.
- Co do projektu to nie. - Itachi zrobił krok w jego stronę.
- To ok, ja pójdę do siebie. –Bo inaczej twój ojciec utnie mi łapy przy samej dupie za to, że obmacuję twoją.
- Czemu? Praca ci nie ucieknie. A tak w ogóle to do twarzy ci z rumieńcami- Podchodzi do niego powoli.
- Itachi jestem facetem nie mów mi takich rzeczy. - Zrobił krok w tył.
- Mam kłamać? – Powiedział głębokim głosem. Minato przeszedł dreszcz.
- No nie, ale...- Poluzował sobie krawat – Cholera…. Nie mów tak do mnie! Jest źle….
- Denerwujesz się. - Uśmiechną się delikatnie. - Jesteś bardzo atrakcyjnym mężczyzna. - Złapała go za krawat i przyciągną go do siebie. Odległość, która dzieliła ich twarze wynosiła zaledwie pięć centymetrów.
- Itachi....- Blondyn był cały czerwony, jego oddech przyśpieszył. Oblizał usta i nachylił się nad brunetem.
Kachana Cuksie . Mam nadzieję że jesteś świadoma jaka kara czeka Cię za wystawianie mojej cierpliwości na próbę ? Jeśli nie to powiem po krótce : okrutna i bolesna . Co do opowiadania , jestem zachwycona . Taki sexi Itaś prowodyr ;> Na początku nie byłam zbyt przekonana do tego opowiadania , ale to się teraz zmieniło . Czekam na następne opowiadanie . Tym razem Ci odpuszczę moje tortury , ze względu na to że notka boska . Pozdrowienia , życzę dużo weny ;*
OdpowiedzUsuńAAAAAA proszę nie rób mi krzywdy :D Jestem dobrym Cuksem :D:D:D:D Nie jestem świadoma tego co piszę :D:D:D Nie no żarcik :D A tak w ogóle nie przedstawiłaś swojej prośby Kochana :***** Miło mi że Ci się podobało !!!!! (Nawet nie wiesz jak bardzo !) Postaram się dodać opowiadanko z "pamiętnik wampira" jestem w trakcie pisania chociaż zawsze to co pisze po kilku razach (jak przeczytam) mi się nie podoba ;/ Nie wiem dlaczego ale tak mam :( No i dziękuję za życzenie mam nadzieje że się spełni :D:D:D
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami Cuks :*:*:*:*:
Dziękuję pięknie za wpisy na moim blogu . Nawet nie wiesz jak mnie ucieszyły . Człowiek wraca zmęczony , nic mu się nie chce , po 14 godzinach ciężkiej harówy , wchodzi na swojego bloga , a tam aż 5 komentarzy . Uśmiech nie chce zejść mi z twarzy . Także popieram myśl, że powinnyśmy popisać na gadu . Co do Twojej prośby , wampiry - jak najbardziej , ale temat choroby czy zmuszania wydaje mi się aż nazbyt spopularyzowany , nie podobny do mnie , ale i tak napiszę specjalnie dla Ciebie . Na chwilę obecną szykuję kilka ciekawych opowiadań . Jedno takie , o które sama bym siebie nie podejrzewała . Tak więc liczę , że Ci się spodobają , jak tylko się pojawią :D I nie każ mi więcej na siebie czekać , BŁAGAM !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przesyłam buziaki ;*