Itachi spojrzał uważnie na parę
stojącą przed nim i zmarszczył zabawnie nos. Nagle na jego twarzy pojawił się
szeroki uśmiech.
-
Bzykaliście się! – Krzykną zachwycony.
Naruto słysząc te dwa słowa staną
oniemiały wpatrując się w starszego Uchihe, którzy wręcz skakał z radość głośno
śmiejąc się. Uzumaki nie miał pojęcia skąd Itachi wiedział co robili. W tym
momencie chciał, jak najszybciej wyjść i nigdy tu nie wracać, to było strasznie
żenujące. Niebieskooki zrobił krok w tył i poczuł, jak wpada w silne ramiona
młodszego Uchihy, które go czule objęły. Sasuke pocałował blondyna w czubek
głowy i wtuli go w siebie.
-
Itachi, to chyba nie jest twoja sprawa co robiliśmy.
-
Oj Sasuke! Ja się po prostu cieszę twoim szczęściem! Wiedziałem, jak długo na
to czekałeś! – Młodszy wampir zmrużył niebezpiecznie oczy wpatrując się cały
czas w brata.
-
To miłe, ale zajmij się własnym szczęściem i nie wtykaj swojego długiego
nochala do mojego łóżka, bo naprawdę nie chce ci go skracać. – Powiedział
chłodno.
-
No wiesz! Jak możesz tak mówić… - Burknął obrzucony i podszedł do siedzących
przed nim chłopaków.
-
Normalnie, jak zawsze za bardzo interesujesz się moim życiem, a chce ci przypomnieć, że
masz również i swoje. Chyba już najwyższy czas braciszku zacząć żyć własnym
życiem. – Po tych słowach Sasuke zaprowadził niebieskookiego do stołu i odsunął
mu krzesło. – Siadaj.
Naruto delikatnie usiadł na meblu
i przysunął się bliżej. Po chwili przednim wylądował talerz pełen smakołyków, a
obok niego usiadł czarnooki w dłoni trzymając kielich, który wypełniała
purpurowa ciecz. Uzumaki doskonale się domyślał, że substancja wypełniająca
przedmiot, to krew, jednak blondyn nie wiedział skąd wampiry ją biorą. Jego
wzrok przykuło siedmiu mężczyzn, którzy również zasiedli do stołu, a w głownie
blondyna pojawiła się myśl, że to oni mogą być dawcami. Naruto skrzywił się do
razu na ten pomysł. W ogóle mu się nie podobała wizja oddawania swojej krwi
komukolwiek. Z rozmyślań wyrwała go chłodna dłoń na jego kolanie, a jego wzrok
od razu skierował się na Sasuke.
-
Jedz słonko, musisz nabrać sił. – Pogłaskał go delikatnie po kolanie.
Uzumaki spojrzał na swój talerz i
zaczął jeść wszystkie pyszności, które mu nałożył Uchiha. Za każdym gestem czuł
na sobie wzrok innych osób, które bacznie mu się przyglądały. Niepewnie sięgnął
po szklankę z przygotowanym dla niego napojem i zerknął na zawartość. Z ulga
mógł stwierdzić, że w szklanym przedmiocie jest sok jabłkowy. Napił się trochę
i zerknął na swojego kochanka, który mroził wzrokiem wszystkich, którzy
patrzyli na jego blondyna zaciekawieniem. Jedyna osoba jaka nie wlepiała
swojego wzroku w stół jakby był najciekawszą rzeczą na świecie był Itachi.
-
Braciszku nie sądzisz, że powinieneś nas przedstawić swojemu wybrakowi?
-
Nie.
-
A to niby dlaczego?! Jako twoja rodzina powinien nas znać!
-
Itachi on już cię poznał i nie zrobiłeś na nim najlepszego wrażenie, a chce ci
przypomnieć, że zabroniłem ci się do niego zbliżać, dlatego nie ma sensu, żeby
cię albo któregoś z nich bliżej poznawał.
-
Oj tam, oj tam. Pierwsze wrażenie może nie było najlepsze, ale sam wiesz jestem taki ekstrawagancji i szalony, trudno mnie okiełznać. – Brunet odgarnął sobie
włosy dłonią nie spuszczając wzroku z blondyna.
-
I właśnie dlatego, że taki jesteś masz się do niego nie zbliżać i twoje
dziewczynki też. – Sasuke obmiótł wzrokiem mężczyzn siedzących w sukniach
balowych przy stole. – I wolał bym tego wam nie tłumaczyć manualnie.
-
Jesteś okropny, przecież nic mu nie zrobimy. Chcemy tylko lepiej poznać twojego
Naruto. – Blondyn po usłyszeniu swojego imienia podniósł głowę i spojrzał na
starszego Uchihę.
-
Ale on nie chce poznawać was zrozumiano?
-
Jednak może pozwolisz mu zdecydować? Ja rozumiem, że jesteś zakochany i bardzo
zaborczy, ale taka relacja jest niezdrowa braciszku.
-
Niezdrowy, to ty masz mózg. Jednak niestety obecna medycyna nie jest wstanie ci
pomóc i muszę się z tobą męczyć! Dlatego schowaj swoje „dobre” rady do kieszeni
i bądź tak miły i się nie wtrącaj jasne?
-
Słucham? To było niemiłe, zachowujesz się jakbyś miał piec lat!
-
Powiedział to trzystoletni wampir, którego samorozwój zatrzymał się na wieku
siedmiu lat. – Sasuke stanął gwałtownie z impetem odsuwając krzesło. – Idziemy
Naruto, musisz odpocząć. – Spojrzał na chłopaka, który się spiął i delikatnie
wysunął za stołu. – Żegnamy panów.
Uchiha
otworzył przed swoim partnerem drzwi i obaj wyszli. Szli oni przez ciemne
korytarze zamczyska. Naruto po mimo koszuli i swetra odczuwał chłód, a na swoim
przedramionach mógł poczuć gęsią skórkę. Wzdrygną się po raz kolejny z zimna i
poczuł jak na jego ramiona spada sweter wampira. Chłopak zatrzymał się
zaskoczony i spojrzał ze zdumieniem na czarnookiego.
-
Widzę, że Ci zimno. Nie jesteś przyzwyczajony do takiego chłodu, rozumiem to.
-
Dziękuje. – Blondyn szybko zapiął podarowany przedmiot i delikatnie się
uśmiechnął. – To miłe z Twojej strony. Mogę Cię o coś zapytać?
-
Pytaj. – Ruszyli dalej.
-
Czy te osoby w sali, to Twoja rodzina?
-
Nie. Tylko Itachi jest moim bratem.
-
A kim jest ta reszta?
-
To niedoszłe miłości mojego brata.
-
Niedoszłe?
-
Itachi jest bardzo mądry, ale czasami podejmuje zbyt szybko decyzje, które
później żałuje. Takimi decyzjami byli ci chłopcy, których widziałeś, jednak mój
brat nie miał serca wymazywać im pamięci i pozostawić samych sobie i dlatego tu
dalej są.
-
Czy ty też miałeś takie pomyłki?
-
Chodzi Ci o to, czy też miałem przed Tobą innych, którzy nie byli rozsądną
decyzją? – Naruto kiwnął głową. – Tak i właśnie prze to tak długo Cię
obserwowałem. Musiałem mieć pewność, że to właśnie Ty jesteś tym jednym. –
Sasuke spojrzał na chłopaka, który na jego słowa zaczerwienił się po same uszy.
Brunet na ten widok zachichotał i przytulił niebieskookiego całując go w kark.
– Uwielbiam Cię.
-
Niby za co? Jestem przeciętny. – Mrukną pod nosem chłopak uciekając wzrokiem w
kąt.
-
Nie prawda, jesteś wyjątkowy i przyciągasz mnie do siebie niczym magnez. Nawet
nie jesteś w stanie sobie wyobrazić ile mnie kosztowało, żeby Cię nie porwać
pierwszego wieczoru, kiedy tylko Cię spotkałem na swojej drodze. – Wampir
nachylił się nad chłopakiem i delikatnie go pocałował. Niebieskooki oddał
pocałunek co spowodowało, że brunet zamruczał z aprobatą i pogłębił czułą
pieszczotę. Dłonie Naruto samowolnie umieściły się na karku czarnookiego, który
przyparł blondyna do ściany całując go już namiętnie. Chłopak poczuł na swoim
brzuchu chłodne dłonie czarnookiego, które delikatnie go masowały. Z jego ust
wyrwał się stłumiony przez usta wampira jęk.
-
Nie chce wam przeszkadzać, ale to chyba nie jest odpowiednie miejsce na tego
typu rzeczy, szczególnie, że on jest śmiertelnikiem. - Po tych słowach Sasuke
przestał napastować usta blondyna i odwrócił się w stronę nieproszonego gościa.
-
Kakashi to miłe, że się martwisz ale wolałbym, żebyś się nie wtrącał w takiej
sytuacji. – Warkną Uchiha.
-
Stanie dla niego przy zimnej ścianie nawet krótką chwile może spowodować
zapalenie płuc, a to środowisko nie sprzyja mu do szybkiego wyzdrowienia, więc
jeśli ci na nim tak zależy, to uważaj na niego. – Szarowłosy mężczyzna
spojrzał na niego uważnie po chwili dostrzegł delikatnie skinięcie.
Czarnooki odwrócił się w stronę
Naruto, który trzymał przy ustach dłoń. Chłopka miał całe czerwone policzki i
nie za bardzo wiedział co przed chwilą się stało. To co się działo przechodziło
wszelkie prawa logiki, ponieważ wystarczyło, że Sasuke go tylko delikatnie
dotknie, a on zaczynał wariować i tracić nad sobą panowanie. Było to cholernie
dziwne, ale zarazem niesamowicie przyjemne, jakby jakaś nieznana do tej pory moc
kierowała nim przy tym wtaczając do jego organizmu przyjemny narkotyk. Blondyn
spojrzał na wampira speszony jeszcze bardziej się przy tym czerwieniąc. Jednak
w jednej chwili jego mimika się zmieniła kiedy zobaczył kto stoi za plecami
Uchihy.
-
Kakashi sensei…?! – Krzyknął chłopak.
Wyszlo mniam! :)
OdpowiedzUsuńJeszcze, jeszcze, jeszcze i jak najszybszego przypływu weny:)
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńoçbSasuke takndba o Naruto, Kakshi jest też wampirem, haha "dziewczynki" Iachiego to jego wcześniejsze pomyłki miłosne...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Witam,
OdpowiedzUsuńSasuke bardzo dba o Naruto, Kakashi jest też wampirem jak się okazuje, haha "dziewczynki" Itachiego to jego wcześniejsze pomyłki miłosne... bosko, idę czytać dalej, bo trochę się zaniedbałam ostatnimi czasami...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, slSasuke można powiedzieć, że taki zazdrosny o Naruto jest... a Kakashi kim jest bo Naruto go zna ale chyba nie jest wampirem...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka