Rozdział 6
-
Mówię Ci po raz kolejny, skończ z tym. – Po pokoju rozszedł się
dźwięk cierpiącego westchnięcia.
-
Nie rozumiem o co Ci chodzi? Przecież się zgodziłeś, a teraz
robisz z tego problem. To jest tylko i wyłącznie praca nie robię
tam nic złego.
Owy
problem dotyczył nowej pracy Itachiego. Brunet znalazł dobrze
płatna prace, jako kelner w nocnym klubie, w bardzo dobrym klubie,
do którego nie przychodził byle kto, a na dodatek blondyn się na
nią zgodził. Na początku wszystko było w porządku, niebieskooki
nawet zaakceptował, z oporem fakt, że klienci których czarnooki
obsługiwał byli gejami. Jednak trudność jaka powstała pojawiła
się wraz z przybyciem Kakashiego do miejsca pracy bruneta. Itachi
nawet miał podejrzenia, że to Minato wysłał szarowłosego na
przeszpiegi, ale blondyn wypierał się tego za każdym razem kiedy
czarnookie mówił mu o sowich domysłach. Hatake powiedział
niebieskiemu, że kelnerzy mówią do swoich klientów dwuznaczne
słówka, żeby „podkręcić atmosferę”, a na to Namikaze się
nie zgadzał.
-
Bo nie przypuszczałem, że twoja „praca” będzie tak wyglądać.-
Warknął zły.
-
Tak, to znaczy jak? Nie robię nic złego i dobrze o tym wiesz, a to
że czasami ładnie się uśmiechnę, to wcale nic nie oznacza.
-
Dla Ciebie może nie, ale dla innych tak i podobno nie tylko masz się
uśmiechać.
-
Nie zachowuje się jak inni kelnerzy! A Ty nie zachowuj się jak
zazdrosny mąż…
-
To że się tak nie zachowujesz, to wcale nie oznacza, że klienci to
tak odbierają, wiesz ilu psychopatów kręci się na ulicach?
Pamiętasz jeszcze co się działo w firmie? Dla Orochimaru też nie
byłeś miły, a wiesz jak to się skończyło. A po drugie, to jak
mam być o Ciebie nie zazdrosny? Żartujesz sobie? Jesteś dla mnie
bardzo ważny i nie chce, żeby spotkało Cię coś złego. Boje się,
że jakiś idiota nie utrzyma przy sobie rąk i będzie próbował
Cię skrzywdzić. – Minato uklękną przed chłopakiem i załapał
go za dłonie.- Dlatego proszę skończ z tym, poszukaj sobie czegoś
innego.
-
Wiem, że się martwisz. Ale nikt nie jest masochistą.
-
Masochistą? – Namikaze zmarszczył nos. - O Co Ci chodzi?
-
O to, że mój kochany ojciec już rozgłosił wszem i wobec z kim
sypiam, mieszam i żyję, dlatego nikt nawet nie oczekuje od mnie, że
będę się zachowywał tak jak inni kelnerzy, bo każdy wie, że
jestem Twój. - Itachi pocałował go delikatnie i się uśmiechną.
-
Jakoś to mnie nie przekonuje, dlatego przemyśl to i zmień pracę. -
Blondyn
spojrzał na niego z determinacją.
-
Minato za dwa tygodnie zaczyna się rok akademicki, to nie ma sensu.
Wytrzymasz jeszcze te dwa tygodnie.
-
Jakoś mi się nie wydaje.
Rozmowę
przerwał im dzwonek do drzwi. Niebieskooki niechętnie wstał i ułatwił swojemu chłopakowi otworzenie drzwi.
Brunet ruszy w stronę holu zastanawiając się kto o tej porze
próbuje zakłócić ich spokój, ponieważ, ani on, ani Minato nie
miewali gości, jedynymi osobami, które nawiedzały ich wspólne
gniazdko by Sasuke, młodszy brat Uchihy i Kakashi pracownik z firmy,
który zawsze przywoził Namikaze jakieś dokumenty. Czarnooki
niewiele myśląc położył dłoń na klamce i pociągną ją
w swoją stronę. Po drugiej stronie stała kobieta. Była ona
wzrostu Itachiego, miała przepiękną mleczną cerę, którą
podkreślały długie, bujne rude włosy sięgające za kolana, które
w tym momencie były podpięte delikatną wsuwką. Kobieta miała
delikatna twarz i piękne oczy w odcieniu brudnego
srebra.
Była ubrana w krótką delikatną, zwiewną sukienkę w odcieniu
cytryny przepasaną czarnym pasem. Itachi zastanawiał się z kim ma
do czynienia, już otwierał usta żeby się zapytać kim jest
nieznajoma kiedy z pokoju wyszedł Namikaze.
-
Itachi kto to był… - Minato spojrzał na kobietę i staną jak
wryty.- Kushina - Z jego ust wyrwał się cichy szept.
Dziewczyna
kiedy tylko zobaczyła mężczyznę od razu się szeroko uśmiechnęła.
Ruszyła szybkim krokiem w jego stronę, przy tym zręcznie omijając
bruneta, który stał jej na drodze. Rzuciła się blondynowi na
szyję i czule go pocałowała. Namikaze był zaskoczony zachowaniem
rudowłosej, zerknął niepewnie na bruneta, który stał jak wryty
patrząc z szokiem na swojego chłopaka i Kushine. Jednak w mgnieniu
oka mimika chłopaka się zmieniła, w jego oczach było widać
wściekłość i chęć mordu. Zacisną dłoń w pięść tak, że aż
pobladły mu knykcie.
Minato szybko odsuną od siebie dziewczynę i staną obok Itachiego,
którego próbował objęć, jednak chłopak odsuną się od niego i
posłał mu ostrzegające spojrzenie.
-
Co to za zdzira? – Głos bruneta by zimy i oschły. Chłopak
spojrzał na dziewczynę bez jakiejkolwiek emocji. Minato już
wiedział, że przez kolejne dni Uchiha będzie obrażony na wszystko
i wszystkich.
-
To jest moja przyjaciółka Kushina i proszę nie nazywaj jej tak…
-
Wolisz określenie ruda szmata? Mi to obojętnie. – Dziewczyna
spojrzała na chłopaka delikatnie się krzywiąc.
-
Nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie określenie, chyba nie tym
całusem? Minato pewnie
Ci mówił, że zawsze się tak, a nawet bardziej się witamy i
żegnamy. – Rudowłosa podeszła do niebieskookiego z gracją i
oparła
się o jego ramię. Spojrzała na czarnookiego z góry i ze złośliwym
uśmieszkiem.
-
Jeśli nie chcesz żeby Minato miał po tobie żałobę, to radzę ci
się od niego w tym momencie odsunąć.
Dziewczyna
na jego słowa wyprostowała się i stanęła naprzeciwko chłopaka.
Zlustrowała dokładnie jego osobę i musiała przyznać, że to co
usłyszała o Itachim było świętą prawdą. Jego uroda była
unikalna. Kushina, która nie przepadała za brunetami tym razem
musiała przyznać szczerze, że ten chłopak był war grzechu. Miał
przepiękne długie kruczoczarne włosy, które były opięte w
delikatna kitę. Jego czarne oczy w kształcie migdałów przyjemnie
się kontrastowały z jego jasną skórą. I choć nawet jeśli
chłopak był śliczny, to niestety miał jedną wadę. Był pyskaty
i walczy o swoje, czyli o Minato, którego dziewczyna nawet nie
zamierzała mu tak łatwo oddawać. Namikaze jej coś obiecał, a ten
chłopak mógł to popsuć,
a do tego nie mogła dopuścić. Dlatego posłała mu wyzywające
spojrzenie. Otworzyła delikatnie usta zamiarem sprowokowania
chłopaka, ale w tym momencie odezwał się blondyn.
-
Itachi proszę Cię nie obrażaj jej tak. A co do Ciebie Kushina, to
Itachi ma rację nie powinnaś mnie całować. Jestem w związku i to
jest niezręczne i niepotrzebne.
-
Niezręczne? A to niby dla kogo? Nie udawaj takiego niewiniątka
Minato. Nie takie rzeczy robiliśmy. – Itachi słysząc jej słowa,
zmrużył niebezpiecznie oczy.
-
Jakie rzeczy? – Warknął gardłowo, co sprawiło u blondyna
dreszcz i przyśpieszony puls. Niebieskooki uśmiechnął się
niewinne podnosząc do góry ręce w geście obronnym.
-
Żadne rzeczy! Nic nie robiliśmy naprawdę! - Mężczyzna
głośno przełknął ślinę.
-
Jak to? No co Ty już nie pamiętasz naszych wspólnych kąpieli i
czułych nocy? – Rudowłosa udała szczerze zaskoczoną co jeszcze
bardziej rozjuszyło Uchihę. Jednak zanim brunet zdążył
zareagować na jej słowa, wtrącił się blondyn.
-
Kushina! Chyba zapomniałaś powiedzieć, że wtedy byliśmy dziećmi!
– Posłał jej złowrogie spojrzenie. Minato nie rozumiał co
spowodowała wizytę jego przyjaciółki. Spojrzał kontem oka na
rozgniewanego chłopaka i cicho westchną. Wiedział, że będzie
awantura. – Jak możesz weź swoją torbę i się rozgość ja
muszę porozmawiać z moim chłopakiem. - Złapał czarnookiego za
rękę i pociągną w stronę sypialni. Namikaze musiał użyć dość
sporej siły żeby zmusić chłopaka do pójścia za nim, ten wolał
rozszarpywać rudowłosą wzrokiem. Kiedy tylko weszli do
pomieszczenia niebieskooki zamkną za nimi drzwi i przekręcił w
zamku klucz.
-
Nie chce widzieć tu tej suki. – Powiedział oschle Itachi.
-
Prosiłem Cię, żebyś jej tak nie nazywał…
-
A jak mam nazywać osobę, która dobiera się do mojego faceta na
moich oczach?! - Wrzasnął
i spojrzał wściekle na blondyna.
-
Wcale się nie dobiera, ona się tylko przywitała…
-
Ze wszystkimi się tak witasz?
-
No, nie…- Minato głośno przełknął ślinę, wiedział, że nie
jest w najlepszej sytuacji i będzie bardzo ciężko udobruchać oraz
przekonać chłopaka do dziewczyny.
-
To dlaczego tylko i wyłącznie z nią się tak witasz? Ja nawet nie
dostaję takiego powitania z rana!
-
Nie przesadzaj skarbie.
-
Nie przesadzam, ona ma się stąd wynieś, nie chce ją oglądać, bo
mogę ją skrzywdzić. - Powiedział przez zaciśnięte zęby.
-
I gdzie pójdzie? – Blondyn spojrzał na niego bezradny, Kushina
zawsze się u niego zatrzymywała, to nigdy dla nikogo nie była
problem.
-
No nie wiem, może tam gdzie jej miejsce, czyli pod latarnie! Bo
akurat zaczyna się jej zmiana pracy!
-
Itachi uspokój się!
-
Ja mam być spokojny? Jestem ciekawy co Ty byś zrobił jakby ktoś
mnie całował i miał z nami zamieszkać, ale to był by „tylko”
mój przyjaciel!
-
To jest inna sytuacja! Nie wiem o co Ci chodzi moi byli nie mieli nic
przeciwko.
-
I dlatego są byłymi! Ja Ci daje w tym momencie wybór, ja albo ona!
Jeśli ją stąd nie wyprosisz, to ja się wyprowadzam i w tym
momencie nie żartuje. Jeśli Ci bardziej zależy na niej niż na
mnie, to ja nie mam zamiaru stawać Ci na drodze do szczęścia,
wystarczy tylko jedno Twoje słowo, a już mnie nie będzie. –
Czarnooki zacisną mocno zęby i wziął głęboki oddech nosem.
Namikaze
patrzył uważnie na swojego chłopaka nie wiedząc co powiedzieć.
Nigdy nie pozwoliłby, żeby chłopak od niego odszedł. To Itachi
był dla niego najważniejszy, ale ważna dla niego była również
rudowłosa. Znali się ze sobą od dzieciństwa, wiedzieli o sobie
wszystko i nic nie było dla nich tabu. Zawsze mogli na siebie
liczyć. W każdym momencie swojego życia niebieskooki miał w niej
oparcie, przez to nie mógł wyrzucić jej z domu. Według niego
Uchiha przesadzał i robił wielki szum z niczego. To że dziewczyna
go pocałowała wcale nic nie znaczyło. No bo jak miał coś znaczyć
jeśli on był gejem i brunet dobrze o tym wiedział. Jego zazdrość
nie miała najmniejszego sensu, była wręcz niezdrowa. Minato
rozmasował sobie skroń i wziął głęboki oddech.
-
Itachi, nie masz prawa stawiać mi takich warunków. Dobrze wiesz, że
jesteś dla mnie bardzo ważny, ale Kushina jest moją przyjaciółką,
traktuje ją jak siostrę, której nigdy nie miałem, związku z tym
nie wymagaj od mnie, że ją stąd wyrzucę, bo tego na pewno nie
zrobię. Jednak nie myśl, że Tobie też pozwolę stąd odejść.
Jesteś dla mnie ważny i tylko mój, dlatego proszę Ci zostań i
zaakceptuj ją.
Uchiha
przymkną swoje oczy, które go niemiłosiernie piekły. W tej chwili
chciało mu się płakać. Jego ukochany chciał się żeby on
zaakceptował tę sukę, kiedy to blondyn biadolił mu od dwóch dni,
żeby zmienił pracę, bo sam jest zazdrosny. A on ma teraz patrzeć
z uśmiechem na twarzy jak jakaś dziewucha
okręca sobie jego mężczyznę
dokoła palca. Na dodatek blondyn nigdy nie wspominał o swoje
„przyjaciółce”. A do tego to jej zachowani, Uchiha czuł na
kilometr, że ona coś kombinuje, tylko jeszcze nie widział co.
-
Minato, przyjaciele się tak nie zachowują. Sam przyznałeś, że
tylko z nią masz takie stosunki, więc nie proś mnie o coś czego
nie mogę uczynić. I czemu mi nic nigdy o niej nie wspomniałeś?
-
Jakoś nigdy nie było okazji, żeby o tym rozmawiać. A tak w ogóle
to Ty też mi nic nie mówisz o swoich przyjaciołach.
-
Ja to nie? Zawsze Ci opowiadam, a jak tego nie robię
to sam się wypytujesz. Ale kiedy, to ja pytam o twoich znajomych Ty
opowiadasz tylko o tych, których znam. To nie jest w porządku.
-
Nigdy
nie było jakoś czasu o tym mówić, a poza tym nie widzę w tym
najmniejszego sensu po co miałbym Ci o niej mówić.
-
Jak to nie widzisz sensu żeby mi o tym mówić? Oszalałeś? Jak Ty,
to sobie wyobrażasz?! Ja mam Ci mówić o wszystkim, a Ty tylko to
co uważasz za słuszne? Uderzyłeś się w głowę?
-
Nie uderzyłem się w głowę, tylko Cię znam i wiem jaki się
zachowujesz.
- Niby
jak się zachowuje?!
- Nieracjonalnie!
-
Twierdzisz,
to na podstawie, że nie podoba mi się jak nieznana mi dziewczyna
dobiera się do Ciebie, która uwaga jest dla Ciebie jak siostra, ale
Ty nic mi o niej nie mówisz, bo tu cytuje: „mnie znasz”. To jest
żart prawda?
Minato złapał się za głowę. Miał już tego dość, wszystko
było dobrze i nagle zaczęło się pieprzyć przez głupotę.
Namikaze zawsze sprzeczał się z brunetem, ale nigdy się aż tak
nie kłócili. Blondyn był w kropce, wiedział, że jak Uchiha się
na coś uprze to bogowie, wszyscy święci oraz zastępy
anielskie tu nie pomogą. Mężczyzna
oparł się o ścianę i zamknął oczy, po chwili je otworzył i
przeniósł swój wzrok na chłopaka. Widać było, że Itachi czeka
na jego odpowiedź. Oczy chłopaka były zaczerwienione, jakby chciał
się rozpłakać, jednak z całych sił z tym walczył. Niebieskooki
odepchnął się od ściany i podszedł do bruneta. Złapał w dłonie
twarz Itachego i oparł swoje czoło o jego cały czas patrząc mu w
oczy.
-
Nie
chce Cię stracić, ani się kłócić, dlatego błagam zrozum mnie.
- Pocałował delikatnie czarnookiego i poczuł jak pomiędzy jego
palcami spływa ciepła krystaliczna ciecz. Spojrzał w oksynowe oczy
z których w tej chwili wypływały łzy. Minato dobrze wiedział, że
Uchiha rzadko płakała, a kiedy to już robiły czuł się wtedy
bezsilny. Tracił grunt pod nogami i nie wiedział co ma ze sobą
zrobić. Jednak zawsze w takich chwilach był blondyn, na którego
Itachi mógł liczyć, ale w tym momencie, to Namikaze był przyczyną
gorzkich łez, który nie wiedział jak ma je powstrzymać.
Hej,
OdpowiedzUsuńojć, pojawiła się Kuzhina i ma jakiś plan, biedny Iatchi taki smutny...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Witam,
OdpowiedzUsuńojć, ojć, pojawiła się Kushina i ma jakiś plan, biedny Iatchi taki smutny... mam nadzieję, że jej się nie uda...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie